AMD prezentuje architekturę „Zen” – poznajmy AMD Ryzen

Wygląda na to, że Intel na nowo zyskał rywala, z którym mierzył się przez wiele lat rozwoju technologii. AMD Ryzen ma szansę odmienić aktualną sytuację na rynku komputerów osobistych. Mam nadzieję, że dominacja Intela zostanie przełamana, bo na tym zyskać możemy tylko my: użytkownicy. Co kryje nowa architektura AMD Zen? Jak wydajny jest AMD Ryzen?

Jeżeli macie nieco wolnego czasu i nie chcecie czytać mojej relacji, i wolicie sami przekonać się co pokazało AMD (a pokazało oczywiście nie tylko AMD Ryzen) poniżej zamieszczam dla Was film z konferencji:

Wygląda na to, że jestem kiepski w przewidywaniu przyszłości. Siadałem bowiem do oglądania transmisji z prezentacji nowego CPU od AMD, znanego dotąd jako AMD Zen, z mieszanymi uczuciami. Przeważało we mnie przekonanie, że dostaniemy kolejną wydmuszkę, procesor, który wprawdzie da sobie radę z konkurencją, pod warunkiem, że tą konkurencją będą maksymalnie procesory Core i3. Powiem wam, że skala pomyłki w tym przypadku była dość znaczna. Ale po kolei.

Na prezentacji w Austin (Texas), którą można było śledzić na żywo w Sieci, pewnym punktem była prezentacja procesora wykorzystującego nową architekturę AMD Zen. Handlowej nazwy samego procesora nie znaliśmy jednak wcześniej, więc AMD Ryzen jest pewnym zaskoczeniem.

Całe wydarzenie poprowadziła CEO AMD Lisa Su przy współudziale Geoffa Keighley, znanego dziennikarza zajmującego się gamingiem. Już To powinno rzutować na charakterystykę wydarzenia i tak, słowo „gaming” padało wiele razy. AMD widać wie, gdzie szukać klienta wymagającego, a przy tym masowego.

Rozpoczęło się od marketingowego bełkotu, który z chęcią pominę. No, może poza tym iż AMD wyznaczyło sobie za cel podniesienie wydajności o 40% względem poprzedniej generacji, licząc rdzeń-w-rdzeń i zegar-w-zegar. Udało się? Owszem.

Nieco twardych danych o AMD Ryzen

Konkrety? Tych AMD podało kilka, dając także nieco zastosowań praktycznych. Lisa Su potwierdziła, że AMD Ryzen jest jednostką wyposażoną w 8 rdzeni i obsługującą 16 wątków. Częstotliwości bazowe mają rozpoczynać się od 3,4 GHz, a procesory będą posiadały specjalny, nowy rodzaj boosta. O nim za chwile. Pojemność pamięci cache, łącznie, ma wynieść aż 20 MB. Nowa platforma sprzętowa, a więc i nowy socket – tu zaskoczenia nie ma: AM4. TDP procesora ma wynieść 95 W. Czyżby AMD zaczęło robić procesory wydajne energetycznie? Mam nadzieję, że tak. To była przez ostatnie lata bolączka procesorów AMD. Jedna z wielu.

Parametery nowego AMD Ryzen są imponujące. Z całą pewnością nie będzie to tania jednostka

AMD chwali się, że Ryzen posiada zestaw pięciu nowych technologii, wspólnie noszących nazwę AMD SenseMI. Co kryje się pod ładną nazwą?

Neural Net Prediction (NNP)– intrygująca nazwa i intrygująca technologia. AMD Ryzen wykorzystuje samouczenie się maszyn (machine learning), by przewidywać następne, potrzebne w obliczeniach instrukcje. Oznacza to mniej więcej tyle, że procesor „uczy się” specyficznych dla danego programu sekwencji instrukcji, by w określonych momentach łatwiej przewidywać ich kolejność.

Smart Prefetch – konsekwencją technologii NNP jest właśnie Smart Prefetch, czyli mechanizm wstępnego przygotowania do wykonania instrukcji, które dopiero będą potrzebne. Brzmi jak bajka o „procesorze jasnowidzu” ale w praktyce machine learning istnieje już jakiś czas i jest stale rozwijane. Zastosowanie go w procesorach jest w tym przypadku kolejnym etapem rozwoju kolejkowania zadań.

Co ciekawe Neural Net Prediction i Smart Prefetch odpowiadają ponoć za jedną czwartą całego przyrostu wydajności względem poprzedniej generacji. I tu rodzi się moja wątpliwość która wyłuskam na koniec.

Czyżby AMD zaczęło robić procesory wydajne energetycznie? Mam nadzieję, że tak. To była przez ostatnie lata bolączka procesorów AMD. Jedna z wielu. 

Kolejne z technologii wchodzących w skład AMD SenseMI to Pure Power i Precision Boost. Kolejne ładne nazwy, ale jak wyglądają konkrety? Tych niestety było niewiele. Dowiedzieliśmy się jedynie, że AMD Ryzen posiada setki sensorów, które badają jego działanie i w milisekundach pozwalają na zmniejszenie zużycia energii czy podniesienie wydajności. Trochę enigmatyczne i podejrzewam, że nie kryje się za tymi technologiami nic przełomowego.

Co innego kolejna, ostatnia z technologii wchodzących w skład AMD SenseMI: Extended Frequency Range. Jest ona ściśle powiązana z Pure Power i Precision Boost. Wykorzystuje bowiem wspomniane już setki czujników do wykrywania nie tylko temperatury, ale i rodzaju i efektywności chłodzenia (dr Su wymieniła nawet… ciekły azot) by dynamicznie sterować wydajnością procesora. Wygląda na to iż jest to nieco bardziej zaawansowane Turbo, w pewnym stopniu wyręczające użytkownika w zakresie wiedzy o overclockingu.

Wspominając podkręcanie: nie było o nim mowy. Ani słowa. Zero. Bardzo możliwe, że wspomniany Extended Frequency Range sprawi, że AMD Ryzen po prostu sam zajmie się overclockingiem, oczywiście w ograniczonym stopniu. Ciekaw jestem jak będzie to działało w praktyce. Na prezentacjach wszystko zawsze działa dobrze… no, chyba, że jest się Microsoftem 😉

Testy – czyli czy pokazano AMD Ryzen w akcji?

Testy to oczywiście sprawa ważniejsza niż ładne nazwy i zapowiedzi niesamowitej wydajności. Słyszeliśmy to już bowiem parę razy, a potem przychodziło… cóż, rozczarowanie. Tym razem jednak sprawy mają się inaczej. AMD Ryzen prezentuje się w zaprezentowanych testach całkiem nieźle i wygląda na to, że czerwoni szykują naprawdę wydajny procesor.

Pierwszy zaprezentowany test to renderowanie modelu 3D w Blenderze. Zawodnicy w tym teście to dwa komputery. Pierwszy, wyposażony w AMD Ryzen, pracujący z częstotliwością 3,4 GHz i nie korzystający z boosta (ciekawe dlaczego?). Drugi, to maszyna zbudowana w oparciu o procesor Intel Core i7-6900K. Procesor ten wydaje się być naturalnym rywalem dla AMD Ryzen. Posiada, podobnie jak najnowszy CPU AMD, 8 rdzeni potrafiących przetwarzać jednocześnie aż 16 wątków, oraz posiada tę samą pojemność pamięci cache (20 MB). Warto dodać, że procesor Intela miał w tym teście włączony Turbo Boost. Wynik? Wyglądało na remis. Obie maszyny wykonały zadanie w tym samym czasie. Warto dodać, że AMD Ryzen cechuje się TDP 95, a jego konkurent 140 W.

W kolejnym teście wykorzystano open source’owy program Handbrake, służący do konwersji wideo. Zawodnicy pozostali ci sami. Wynik? AMD Ryzen pokonuje Intel Core i7-6900K o niecałe 10%. Niewiele? Pewnie. Zaskoczenie? Owszem. Przypomnę, że przez ostatnie parę lat najmocniejsze jednostki AMD mogły rywalizować co najwyżej z procesorami Core i5, raczej nie podchodząc do Core i7, nie wspominając o Core i7 specjalnego przeznaczenia, takich jak 6900K czy 6850K. AMD Ryzen ewidentnie jest wielkim skokiem w wydajności dla „czerwonych”.

W teście Handbrake AMD Ryzen pokonuje Intel Core i7-6900K o niecałe 10%

Kolejny element prezentacji to oczywiście VR. Wirtualna rzeczywistość to hit mijającego roku i chyba nie ma większych wątpliwości, że producenci gier, ale i sprzętu, będą nas wszystkich kusić wycieczkami w świat wirtualny także w 2017 roku. Z tej prezentacji nie wynikało jednak nic poza faktem, że AMD Ryzen ładnie radzi sobie z fizyką wielu obiektów w VR. To wcale niełatwe zadanie.

Następne wyzwanie to coś nam, nerdom, znacznie bliższe. Rozgrywka w Battlefield 1. W 4K. Na ultra. Brzmi cudnie? Owszem. Zabawne, że do tego testu AMD musiało użyć karty graficznej… konkurencji. Tak, w testowanych maszynach zamontowano nVidia Titan X. Jak się bawić, to się bawić 😉 Rywalem, ponownie, był Core i7-6900K. Mimo tego co możemy usłyszeć na wideo, nie było widać żadnego licznika FPSów. Musimy więc uwierzyć na słowo, że w obu przypadkach mieliśmy do czynienia z wartościami między 60 i 70 klatek na sekundę.

(…) przez ostatnie parę lat najmocniejsze jednostki AMD mogły rywalizować co najwyżej z procesorami Core i5 (…). AMD Ryzen ewidentnie jest wielkim skokiem w wydajności dla „czerwonych”

Kolejnym punktem była mała przerwa w porównaniach z Intelem. Kilka słów o pracy z nowym procesorem w ZBrush powiedział Michael Pavlovich – facet który pracował jako twórca modeli 3D (ale i tekstur) przy grach takich jak Halo, Call of Duty, Doom czy Madden. Tu prezentacji konfrontacyjnej z jednostką niebieskich nie było. Było natomiast wiele ciepłych słów o szybkim przetwarzaniu danych ułatwiającym pracę w projektowaniu 3D.

Ponieważ temat gamingu pojawił się na prezentacji wielokrotnie, nie mogło zabraknąć nawiązania do e-sportu. PPD, którego miłośnikom DotA2 raczej nie trzeba przedstawiać, zaprezentował jak radzi sobie AMD Ryzen z jednoczesnym graniem w najnowszą odsłonę DotA2 (tak, już po ostatnim patchu, który niejedno wywraca w grze), przetwarzaniem nagrania i streamowaniem na Twitch. Tak, wszystko w 4K. To samo wykonywano na dwóch innych maszynach: jednej z Intel Core i7-6900K, drugiej natomiast z bardziej „cywilnym” i częściej spotykanym (a także znacznie tańszym) Core i7-6700K podkręconym do 4,5 GHz. O ile gra działała doskonale na każdej z tych platform, to transmisja na Twitchu w tym ostatnim przypadku… cóż. Nie oglądałbym. W teście gry i jednoczesnego streamowania AMD Ryzen po prostu skopał zad mocnemu przecież Core i7-6700K. Do dziś nie do pomyślenia, prawda?

Ostatni punkt to coś, co mnie, i myślę, że wielu innych tech-freaków, zdziwiło. Zaprezentowano fragment rozgrywki z nowego DLC do Star Wars Battlefront. I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby prezentacja nie odbyła się z użyciem niezapowiedzianej dotąd karty AMD Vega. Rozgrywka oczywiście w rozdzielczości 4K. O samej karcie nie wiemy obecnie nic, poza jej nazwą.

Czy AMD Ryzen pobije Intel Core?

Prawdę mówiąc chciałbym móc odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. Nie, daleko mi do bycia fanboyem AMD. Chciałbym by AMD Ryzen okazał się hitem głównie dlatego, że pozwoliłoby nam to uniknąć dotychczasowej stagnacji we wzroście wydajności. Nie czując odpowiednio silnego nacisku ze strony AMD, Intel przez całe lata zwiększał wydajność kolejnych generacji ledwie o kilka procent. Stąd tak małe różnice w wydajności między np. generacją 4 (Haswell) i 6 (Skylake).

Jeśli AMD, dzięki układom Ryzen, wejdzie ponownie do gry, jestem pewien, że my, użytkownicy, tylko na tym skorzystamy. Rozpocznie się, znana nam z przeszłości, wspaniała walka na pomysły, technologie i wydajność, ale i cenę. Dlatego właśnie trzymam kciuki za AMD i ich Ryzen. 

By nie było zbyt różowo, dodam też coś, co może nieco ostudzić zapał entuzjastów marki AMD. Zwróćcie uwagę na to, że ponoć aż jedna czwarta wzrostu wydajności to efekt technologii Neural Net Prediction i Smart Prefetch. Jasne, że pomysł tychże mechanizmów jest super. Tyle tylko, że możemy mieć do czynienia z kolejną sytuacją, w której nie wszystko będzie zależało od sprzętu. Może okazać się przecież, że poprawne działanie, lub w pełni wydajne działanie tych technologii jest możliwe wyłącznie przy odpowiednio napisanych aplikacjach. Wówczas te ciekawe pomysły podzielą los AMD Mantle – świetnego w teorii, ale nigdy nie wykorzystanego na szeroką skalę. Intel oraz nVidia znacznie skuteczniej przekonują programistów do swoich rozwiązań.

Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie i już wkrótce będziemy mogli na forach, fejsbukach czy innych youtubach przewalać się argumentami w dyskusjach: „Intel czy AMD? „.

Tego Wam i sobie życzę.