AOC G2460PG – 24-calowy monitor dla graczy z funkcją G-Sync

Istnieje pewien trend wśród sprzętu komputerowego, polegający na nadawaniu urządzeniom miana „gamingowych” nawet w sytuacji gdy z grami mają one de facto mało wspólnego. Wiele osób twierdzi, że przykładem tego mogą być także monitory dla graczy. Po testach jednego z takich urządzeń, monitora AOC G2460PG, stwierdzam, że to nie zawsze prawda.

AOC to z pewnością nie jest producent, którego wymienicie na starcie, zapytani o firmy wykonujące monitory. Nie produkuje bowiem innych urządzeń. Nie uświadczymy więc ani pralek, ani lodówek z tym logiem, co czyni firmę anonimową dla większości przeciętnych użytkowników niezainteresowanych technologią. Dla tych, którym jednak rynek sprzętu elektronicznego obcy nie jest, AOC będzie marką jak najbardziej rozpoznawalną, często kojarzoną z urządzeniami dość tanimi.

Dla tych co wolą recenzje w wersji video:

Takim urządzeniem z pewnością nie jest główny bohater tego tekstu, model G2460PG. To dość duży, bo 24-calowy monitor, którego z pewnością nie da się nazwać tanim. Jego cena to ponad 1600 złotych. Za co płacimy tu dodatkowo?

Za G-Sync. Technologia nVidii jest bowiem na tyle skomplikowana, że wymaga od producenta monitora zaimplementowania specjalnego, dość kosztownego przy tym, modułu, który umożliwia sterownie odświeżaniem. Matryca, która ma współpracować z tym układem, także nie może być zwyczajna. W przypadku G24060PG jej maksymalna częstotliwość odświeżania to aż 144 Hz.

Obudowa i złącza AOC G2460PG

Stylistycznie G2460PG może się podobać. Prosta stopka monitora, dość kanciaste brzegi obudowy oraz charakterystyczny, zielony pasek, wyraźnie dający do zrozumienia z jakimi grafikami należy używać tego monitora 😉

Całość prezentuje się dość schludnie i będzie z pewnością pasowało do niejednego biurka.

Obudowa wykonana jest z tworzyw sztucznych o przyzwoitej sztywności, a stopka jest z całą pewnością dociążona, tak by zachować pełną stabilność urządzenia.

Niestety monitor wyposażono wyłącznie w złącze DisplayPort. Jest to oczywiście uzasadnione faktem, iż tylko na tym interfejsie działa nVidia G-Sync. Niemniej jednak dobrzy by było mieć też inne gniazdo, jak choćby bardziej popularne HDMI. Ale niestety G-Syn nie działa na HDMI. A w tym monitorze wszystko zrobiono pod kątem tej właśnie technologii dla graczy.

W monitor wbudowano także huba USB, w tym jedno z gniazd jest jednocześnie portem ładowania (o wzmocnionym amperażu). To przyjemny dodatek, bo możliwość szybkiego podładowania telefonu lub tabletu jest zawsze mile widziana.

Regulacja ekranu

Regulacja ekranu jest tu co najmniej znaczna, bo obok obrotowej stopki i regulacji kąta nachylenia w płaszczyźnie pionowej, mamy też pivot. Nie jest to może funkcja przydatna w zastosowania gamingowych, ale przy pracy biurowej jest naprawdę świetnym rozwiązaniem, szczególnie dla osób które dużo piszą.

Przyznaję, że menu OSD jest dość mocno nieintuicyjne. Dobrze by było, by producent poprawił nawigację. Zajęło mi dłuższą chwilę ogarnięcie jak działa, a ustawienie wszystkiego tak jak chcę stanowiło niemałe wyzwanie.

Jednocześnie muszę przyznać, że w fabrycznych ustawieniach obraz jest już całkiem niezły, oczywiście odrobinę zbyt jasny i o nieco zaniebieszczonej charakterystyce. Nie jest to mimo wszystko zła kalibracja.

Jakość obrazu, czyli co potrafi G24060PG?

Jakość wyświetlanego obrazu to oczywiście podstawa w każdym monitorze. Dlatego być może zmartwię was mówiąc, że AOC G2460PG dysponuje jedynie matrycą typu TN. Nie ma strachu, nie każda TN’ka jest zła.

AOC G2460PG wyświetla obraz w rozdzielczości Full HD, czyli 1920 x 1080. Pewnie dla części z Was wyda się to wartością niewielką, bo przecież istnieją panele 4k tej wielkości. Moim zdaniem zastosowanie matrycy o rozdzielczości FHD w monitorze dla graczy ma sens – nie wymusza bowiem kosmicznej wydajności od karty graficznej. Bo G-Sync plus Full HD to doprawdy wymagający duet.

W zastosowanej w G24060PG matrycy nie uświadczymy jednak „wypranych” kolorów, charakterystycznych dla tańszych matryc TN. Tutaj jest naprawdę dobrze pod względem odwzorowania barw. Jak dobrze?

Ponad 90% odwzorowania palety sRGB to wynik świetny. A tu mamy aż 98%. Zawiodę jednak wszystkich, którzy przywykli do przesterowanych barw i ich intensywności. Takie bowiem widzimy najczęściej, szczególnie w laptopach z matrycami glare. Kolory w G2460PG mogą wam się wydać mało intensywne, ale to właśnie tu są poprawnie odwzorowane.

Kąty widzenia to już niestety TN’ka w pełnej krasie. Czyli kąty są słabe i z tym niestety nic nie da się zrobić. Pierwsze odkształcenie w poziomie widzimy już przy odchyleniu 30%, a przy 60% zaczyna się robić bardzo słabo. Mimo wszystko, warto pamiętać, że kąty widzenia nie są tak istotne w dużych wyświetlaczach, jak w tych niewielkich. Da się więc tę wadę znieść, aczkolwiek po monitorze kosztującym więcej niż 1500 zł można by spodziewać się więcej.

Podsumowując jakość obrazu mam wrażenie, że wszyscy już trochę przywykliśmy do przesyconych barw, które oglądamy głównie na ekranach naszych smartfonów. W takim przypadku G2460PG wydaje się oferować nieco sprane kolory. A tak przecież nie jest.

Mimo wszystko fajnie by było mieć w tej cenie IPSa. Nie jest to niemożliwe, nawet mimo zastosowania technologii G-Sync, która znacząco podnosi cenę urządzenia.

G-Sync czyli o co chodzi w G2460PG

Jasnym jest, że w G2460PG właściwie wszystko kręci się wokół G-Sync. Ta technologia nVidii zasłużyła sobie na osobny artykuł. Tu tylko pokrótce wyjaśnię o co w niej chodzi.

Obraz wyświetlany przez monitory to nic innego niż seria szybko wyświetlanych, statycznych obrazów. Większość monitorów LCD wyświetla 60 obrazów na sekundę. Czyli ich częstotliwość odświeżania wynosi 60 Hz. Jednocześnie karta graficzna generuje w grach określoną płynność animacji, liczoną w klatkach na sekundę (czyli de facto także częstotliwości). Gdy te dwie częstotliwości się nie synchronizują, istnieje ryzyko wystąpienia nieprawidłowości obrazu.

G-Sync natomiast na bieżąco dostosowuje częstotliwość odświeżana matrycy do liczby wyświetlanych w grze klatek. W ten sposón charakterystyczne zjawisko tearingu nie występuje.

Wymaga to niestety posiadania wydajnej karty graficznej, zdolnej w dowolnej grze generować najmniej 60 klatek na sekundę. GTX 1060, a nawet 1070 wskazany 😉

Podsumowanie

AOC G2460PG to z pewnością nie jest monitor dla każdego. Jego cena odstraszy większość użytkowników o zwyczajnych portfelach.  Profesjonaliści pracujący z grafiką i tak sięgną raczej po coś o lepszych kątach widzenia i przyjaźniejszym OSD. Do tego zapewne wybiorą produkt marki bardziej kojarzonej z profesjonalnymi zastosowaniami. Dla kogo jest więc G2460PG?

Dla graczy. I jestem świadom tego, że zdecydowanie nie dla wszystkich. Odpadają bowiem ci spośród grających, którzy korzystają z kart graficznych AMD, a po premierze układów Polaris w zeszłym roku ich liczba się wyraźnie zwiększyła. Odpadają też posiadacze kart, które nie są w stanie zapewnić 60FPS+ w nowych grach. Użytkownik G2460PG powinien dysponować wydajną grafiką nVidii klasy przynajmniej GTX 970 czy GTX 1060. Ja testowałem go na niesamowicie wydajnym, dysponującym dwoma GTX 1080… laptopie DreamMachines SLI1080-17PL12. Z tym potworem G2460PG współpracował świetnie i muszę przyznać, że taka kombinacja sprawdzała się rewelacyjnie.

Gwoździem programu jest tutaj G-Sync. I o ile rozumiem doskonale techniczną część działania tego „bajeru”, to niestety niezbyt łapię się na część marketingową. Jasne, tearing bywa czasem widoczny, ale nie jest to zjawisko na tyle powszechnie występujące, ani na tyle nachalne, by dopłacać do niwelującego je monitora jakieś 600-700 zł. Jeśli jednak uważasz, że z tearingem żyć się nie da, to G-Sync jest tym czego potrzebujesz.