Producenci elektroniki komputerowej nie zawsze ułatwiają nazewnictwem identyfikację ich produktów. Jedni, jak chociażby Intel, stosują przez wiele lat jeden schemat nazewnictwa, modyfikując go wraz z rozrastaniem się serii. Inni, jak omawiane w tym artykule AMD, nieco gubią się w strukturze nazewnictwa. Pomagam Wam odczytać nazwy kart AMD.
W przypadku AMD sprawa jest dość prosta… pozornie. AMD zmienia bowiem nazewnictwo co kilka serii i dość łatwo się pogubić. W wielu komputerach wciąż znajdziemy układy graficzne AMD Radeon z serii HD.
Tu sprawa jest prosta, nazwa zaczyna się od HD, a następnie mamy czterocyfrowy kod. Pierwsza cyfra to generacja układu. I tak HD7770 będzie nowszy od HD4870 o trzy generacje. Druga cyfra to określenie „półki” wydajnościowej. A więc HD6870 będzie kartą szybszą od nowszego przecież HD7450.
Radeony z serii HD były obecne na rynku od wielu lat i skończyły się na serii HD8XXX. Po nich przyszły karty Radeon R. I tu sprawy zaczęły się komplikować…
W nowszych Radeonach mamy do czynienia z systemem dwuczłonowej nazwy. Taka konstrukcja ma ułatwiać laikom zrozumienie z „jakiej półki” pochodzi dany GPU.
Nazwa układu graficznego to trzycyfrowy kod poprzedzony określeniem grupy. To, co miało być ułatwieniem, często tylko silniej miesza użytkownikom w głowach. Owe wspomniane już grupy miały ułatwiać identyfikację GPU spośród szerokiej gamy produkowanych Radeonów. I tak:
Radeon R2/R3/R4 – niezbyt popularne układy graficzne zintegrowane z najbardziej energooszczędnymi CPU AMD
Radeon R5 – klasa low-end powstała z myślą o HTPC (małe komputery do postawienia w salonie)… ale też układy graficzne notebookowe oraz zintegrowane układy w niektórych procesorach z rodzin Kaveri, Beema, Carrizo-L. Tak, AMD nie ułatwiło sprawy, ale przyznaję, że choć wyraźnie różne, AMD R5 dysponują zwykle wydajnością na poziomie, na którym nie ona jest decydująca, a raczej energooszczędność i kultura pracy. Więc zostawmy R5, bo dalej robi się ciekawiej.
Radeon R6 – raczej niespotykany układ… a jakże, zintegrowany. Obecny w niektórych procesorach A10 (Kaveri) i dysponujący tam 384 jednostkami obliczeniowymi… lub w procesorach A10 (Mullins) i dysponujący jedynie 128 jednostkami. Chaos? Oczywiście 🙂
Radeon R7 – no, w końcu dotarliśmy do ciekawych układów graficznych, których nazwa sugeruje średnią półkę, tak wydajnościową jak i cenową. Problem w tym, że znajdziemy tu także karty zintegrowane (Radeon R7 występujący w niektórych, tak mobilnych jak i stacjonarnych APU A10), jak i niezależne (jak choćby całkiem szybki i w miarę nowoczesny R7 370).
Radeon R8 – a tu, uwaga, zmyłka 🙂 R8 to nie karta graficzna, ale system dwóch kart: zintegrowanego z CPU R5 oraz niezależnego, mobilnego R7. Z założenia karta zintegrowana wspomaga tu mocniejszą kuzynkę, a całość jest szybsza niż pojedynczy R7. W praktyce różnica nie jest olbrzymia, ale wiadomo, że każda klatka się liczy, prawda?
Radeon R9 – w końcu coś, gdzie wszystko jest jasne. R9 to seria najwyższa, i chociaż tu nie ma kart zintegrowanych, to poszczególni przedstawiciele różnią się między sobą dość mocno.
Dalsza część nazwy tych procesorów to już prosty, trzycyfrowy kod, z ewentualnymi literami . Pierwsza cyfra określa generację. Generacje 2 i 3 nie różnią się między sobą właściwie niczym szczególnym, ot takie standardowe odsmażanie kotletów. Ważniejsze jest natomiast co dalej. Im większa liczba znajduje się za określnikiem generacji tym karta bardziej wydajna.