Niezwyczajny game jam w Poznaniu – PGG Jam: All Play vol. 2

Właśnie zakończyła się druga edycja game jamu PGG Jam: All Play Accessability . To dość niezwykła impreza, stawiająca na wyjątkowo ważny, a niezbyt popularny temat: gry dla osób niepełnosprawnych.

Dla niewtajemniczonych wyjaśnienie czym jest game jam. To rodzaj imprezy, podczas której zespoły rywalizują by stworzyć najlepszą, mieszczącą się w narzuconej tematyce, grę. Czas to zwykle 24 h. Na pomysł, grafikę, dźwięk, sterowanie. Tak więc całość jest realizowana pod poważną presją czasu.

PGG Jam: All Play jest o tyle niezwykły, że poza ogólnym tematem jest także jeden nadrzędny: gra musi wspomagać dostępność rozrywki dla osób, którym „normalne” gry nie sprzyjają. O kim mowa? O ludziach z różnym stopniem niepełnosprawności. Wyobrażacie sobie granie we współczesne FPSy mając np. tylko jedną sprawną dłoń? Albo słabo rozróżniając barwy? Gry, które powstają w ramach PGG Jam: All Play służą właśnie udostępnieniu cyfrowej rozrywki wszystkim.

 

Edycja druga – znacznie bardziej poważna niż rok temu

Przyznaję, że w zeszłym roku organizacja była mocno amatorska, ale i temat był zupełnie nowy. Organizatorzy czyli Poznańska Gildia Graczy, zmieniła lokalizację wydarzenia, lepiej też nagłośniła je w sieci. Efekt? Więcej zespołów, wyższy poziom, lepsza oprawa oraz zainteresowanie mediów i sponsorów. Odnośnie tych ostatnich: to głównie firmy z polskiego gamedevu, a wśród nich 11bit Studios i Robot Gentleman. Szkoda, że podobną imprezą nie interesują się „wielcy tego świata”, ale coś czuję iż to się zmieni.

Wydarzenie miało miejsce na terenie kampusu Uniwersytetu Poznańskiego, na wydziale, a jakże, matematyki i informatyki. Miejsca znacznie więcej niż rok temu, za to dojazd z centrum miasta znacznie gorszy. Coś za coś. Nie ma co wybrzydzać, tę trasę codziennie pokonują tysiące studentów.

Słuchawki dla głuchych i ich twórca. Urządzenie działa na zasadzie wibracji z różnych stron, co pozwala grającemu odczytać kierunek z którego pochodzi dźwięk

Gry – czyli co powstało na PGG Jam: All Play Accessability

Gry miały oczywiście narzucony temat. Były nim w tym roku „naczynia połączone”. Twórcy wykazali się sporą pomysłowością by stworzyć gry, które będą trzymały się tematu, ale i konwencji całego jamu. Jak się udało? Różnie. Ale ważne jest to, że poza prawdziwymi weteranami jamów pojawili się też zupełni debiutanci, a ich pierwsze kroki były oklaskiwane przez starszych kolegów. Rywalizacja? Jasne, ale i świetna atmosfera między uczestnikami.

Modele postaci z gry „Czułość Myszki”. Da się słodziej?

Gra toczyła się między 23 zespołami, z czego większość skupiła się na grach obsługiwanych eye-trackerami. Te urządzenia to naprawdę świetna rzecz, bo umożliwiają sterowanie za pomocą wzroku. I o ile dla większości użytkowników nie jest to jakaś znacząca korzyść (zapewnia, to nie takie proste jak się wydaje), to dla wielu jest to jedyna forma komunikacji z komputerem.

Moją uwagę przykuło kilka tytułów. Pierwszym był KarpEscape – gra w której celem jest poprowadzenie dzielnego karpia do bliżej nieznanego celu (stawiam na stół wigilijny). Rybą płyniemy w prawą stronę ekranu niczym na starych grach z automatów (pamiętacie?). Podskakujemy, czy raczej wypływamy bliżej powierzchni, a nawet wyskakujemy ponad wodę. Wszystko to kontrolujemy… głosem. Tak, do gry nie potrzeba wcale wolnych rąk, wystarczy dźwięk. W trakcie prezentacji gry podczas finału jamu rybą sterowała wspólnie cała sala.

Drugą grą, która zwróciła moją uwagę było Release the Monster. To gra, w której dość sympatyczną acz potworną kulkę przeprowadzamy przez tunel. Sterujemy nie tyle kulką (ta porusza się dzięki grawitacji), a elementami otoczenia: zapadniami, suszarkami itp. Całość wyglądała bardzo kompletnie i została finalnie doceniona przez jury specjalnym wyróżnieniem.

Trzecią ciekawą grą była Czułość Myszki. To najbardziej przytulaśna gra jaką widziałem, a gramy tam pluszowymi zwierzakami. Prosta, ale interesująca koncepcja. Gdzie w tym jednak naczynia połączone? Nie mam pojęcia.

Czwartą grą, która moim zdaniem świetnie oddawała ideę jamu był Pomidor. Grę stworzył zespół pod przewodnictwem jamowego weterana Macieja „Mantisa” Kozłowskiego (Born Lucky Games). Gra jest czarno-biała, a polega na robieniu dżemu pomidorowego. Problemem, z którym musimy się zmierzyć jest właśnie brak koloru, bo jak rozpoznać, który pomidor jest czerwony, a który zielony? Będziecie mogli to sprawdzić osobiście, gdyż gry z PGG Jam: All Play vol. 2 będą dostępne wkrótce do pobrania i samodzielnego testowania. Pomidor był też tytułem, który ostatecznie zdobył najwyższe uznanie jury.

Podsumowanie – ważny temat opowiedziany prostymi grami

Bądźmy szczerzy, powstające podczas jakiegokolwiek jamu gry nie będą mega-hitami. Nie taki jest ich cel. Te gry powstają by zwrócić uwagę na coś ważnego. Wśród nas są ludzie, którzy nie są w stanie w pełni korzystać z cyfrowej rozrywki. Czasem nie trzeba tak wiele, by im ją przybliżyć. Być może, mam przynajmniej taką nadzieję, pojawi się kiedyś wola wielkich producentów gier, by zainteresować się tym tematem. Tytuł AAA sterowany eye-trackerem? Dlaczego nie. Grałbym.