Czasami stajemy przed trudnym zadaniem budowy komputera przy bardzo ograniczonym budżecie. Tym razem zakładamy wydatek jedynie 1300 złotych. To niewiele, ale spróbujemy uzyskać, korzystając wyłącznie z nowych części, jak najlepszą wydajność. Czy za 1300 złotych da się zbudować przyzwoity komputer? Niska cena musi koniecznie oznaczać słabą jakość? W co pogramy na komputerze za tak niewielkie pieniądze?
Komputer za 1300 złotych? To niemożliwe? Niezupełnie. Chociaż oczywiście kompromis osiągnięty w ten sposób będzie, jak każdy kompromis, dosyć gorzki, to podana poniżej konfiguracja dysponować będzie całkiem przyzwoitą mocą obliczeniową. Niestety, ze względu na cenę, która w przypadku smartfona oznaczałaby najwyżej „średniaka” spośród gamy modeli wiodących producentów, musieliśmy gdzieniegdzie pójść na poważne ustępstwa.
Nowy komputer za 1300 złotych – założenia
Ponieważ mamy bardzo ograniczony budżet, w którym wszystkiego mieć nie można poniżej znajdziecie cztery założenia, którymi będziemy się kierowali budując tę maszynę.
Założenie nr 1 – Rozbudowa
Za tę kwotę, tym bardziej przy obecnych cenach pamięci RAM, nie zbudujemy superwydajnej maszyny. Możemy jednak sklecić dobrą bazę pod dalszą rozbudowę. Więcej: rozbudowa to w tym przypadku konieczność. Wybierzemy więc taką platformę sprzętową, która umożliwi montaż znacznie szybszego procesora, dysków – w tym SSD M.2 – oraz, przede wszystkim, większej pojemności pamięci RAM.
Założenie nr 2 – Grafika
Mimo iż współczesne karty graficzne integrowane w procesorach są wielokrotnie szybsze niż podobne konstrukcje jeszcze kilka lat temu, to budując maszynę, która ma posłużyć także do cyfrowej rozrywki chcemy uniknąć wszelkich „integr”. To oczywiście pozostawi nam niewielkie pole manewru, ale spróbujemy je zagospodarować jak najlepiej.
Założenie nr 3 -Komputer do Heroes of the Storm, World of Warships, League of Legends
Nie czarujmy się – to nie będzie maszyna dla miłośników Battlefield 1, nowego Wolfenstein II czy Call of Duty: World War 2. To komputer do gier za 1300 złotych, a to oznacza, że i gry muszą być nieco bardziej pobłażliwe. Dlatego to będzie maszyna celująca raczej w potrzeby casualowego gracza w gry sieciowe.
Założenie nr 4 – Wydajność, ale nie kosztem perspektywy rozbudowy
Moglibyśmy zbudować maszynę, która zapewne uzyskałaby po kilka klatek więcej w grach niż to, co znajdziecie poniżej. Rzecz w tym jednak, że wiązałoby się to z użyciem leciwych podzespołów, których zastosowanie skutkowałoby brakiem możliwości dalszej modernizacji tej platformy.
Procesor czyli bardzo tanie cztery rdzenie (?) i wyjaśnienie dlaczego tym razem nie Intel
W poprzednich zestawieniach tanich konfiguracji niepodzielnie królował Pentium G4560 Intela. Nic dziwnego. Dwurdzeniowy, czterowątkowy CPU radzi sobie z grami całkiem przyzwoicie. To było jednak w pierwszym i drugim kwartale tego roku, kiedy plany „niebieskich” co do nowych procesorów 8 generacji nie były jeszcze w pełni znane. Dziś już wiemy, że chociaż nowe procesory korzystają z tej samej co poprzednia generacja podstawki LGA 1151, to nie możemy przy nich zastosować dowolnej płyty głównej. Wymagają bowiem chipsetu Z370, i zanim Intel nie udostępni kolejnych, także budżetowych układów pracujących z tymi procesorami, 8 generacja właściwie nie istnieje w tanich maszynach.
Zacznijmy od omówienia wybranego CPU – to AMD Athlon X4 950 – dość dziwny procesor dla platformy AMD AM4. To ta sama podstawka, której używają świetne AMD Ryzen, zatem przy wyborze tej właśnie opcji w krótkim czasie możemy przesiąść się na znacznie bardziej wydajny CPU nie ponosząc wielu dodatkowych kosztów. Ale czym właściwie jest AMD Athlon X4 950?
To właściwie nieco zmodyfikowany Athlon X4 845 – chociaż formalnie obydwa CPU się różnią rodziną rdzeni, to są do siebie bardzo podobne. Główna różnica to podstawka oraz obsługiwany rodzaj pamięci RAM. Ah, no i nazwa oczywiście 😉 Jest to więc bardziej rebranding i usprawnienie dotychczas sprzedawanego produktu niż jakiś budżetowy Ryzen. Szkoda.
Jednakże wymiana tego CPU na Ryzena nie będzie trudna. Można więc etapami przesiadać się na coraz silniejsze podzespoły, w tym CPU AMD Ryzen. Taki ruch szczerze polecam.
Wróćmy jednak do samego Athlona X4 950. To, jak wskazuje nazwa, procesor czterordzeniowy… z tym, że to wcale nie takie proste. AMD od kilku lat także w rodzinie Bristol Ridge (do niej należy ten procesor) stosuje tzw. moduły. Procesor składa się z dwurdzeniowych modułów. Taka koncepcja w założeniach zbliżona jest do technologii Hyper-Threading Intela, chociaż ma korzenie w zupełnie innym planie. Cel jednakże jest ten sam: by przy ograniczonej powierzchni rdzeni umożliwić przetwarzanie dodatkowych wątków. Nie jest to więc, jak każe nam przypuszczać nazwa oraz opisy w sklepach internetowych procesor w pełni czterordzeniowy. To bardziej procesor składający się z dwóch modułów, z których każdy ma dwa niepełne rdzenie. Jednak procesor ten oferuje trzy rzeczy, których poszukujemy: niską cenę, akceptowalną wydajność oraz umożliwiającą modernizację platformę sprzętową.
Płyta główna – tanio ale…
Wybierając płyty główne dla tanich komputerów zwykle mamy ograniczone pole manewru. Tak też jest i tym razem. Sięganie po bardziej zaawansowane chipsety mija się w tym przypadku z celem. Zwyczajnie: wypstrykamy się z budżetu i np. na kartę graficzną zostaną ochłapy. Dlatego wybraliśmy bardzo podstawową i tanią płytę, ale oferującą przy tym gniazdo M.2, działające zarówno z nośnikami korzystającymi z kontrolera SATA, jak i https://nerdhub.pl/sex-randki-kamienna-goras/
Nasz wybór padł na płytę Asrock A320M. To model oparty o chipset AMD A320, a więc podstawowy chip amerykańskiego producenta. Płyta posiada przyzwoita liczbę gniazd USB 3.1 generacji 1 (4 sztuki) oraz starszych, ale wciąż używanych USB 2.0 (2 sztuki). Jeżeli korzystacie z klawiatury na złączu PS/2 to docenicie obecność tego gniazda na, było nie było, bardzo prostej płycie
głównej.
Ograniczeniem rozbudowy będą tu jedynie dwa gniazda na pamięć RAM. Jednakże przy maksymalnej pojemności współczesnych modułów DDR4 – do 16 GB, możemy maksymalnie obsadzić do 32 GB. Chyba wystarczy, prawda? 😉 Nieco gorzej jest w przypadku gniazd PCIe. Poza głównym, X16, mamy do dyspozycji wyłącznie pojedyncze slot PCIe X1.
Pamięć RAM – mało, ale do więcej nie wciśniemy
I tu, przyznaję, miałem poważny dylemat: walczyć o to, by nasza maszyna miała pełne 8 GB RAM, czy złożyć pojemność pamięci na ołtarzu potrzeby zbudowania maszyny z przyzwoitą grafiką w nieprzyzwoicie niskiej cenie. Padło na to drugie. W ostateczności: dołożenie RAMu to jedna z najprostszych operacji rozbudowy komputera. Jest także jedną z tańszych.
Dlatego znajdziemy tu wyłącznie 4 GB RAM. I zanim obrzucicie mnie wirtualnymi pomidorami (lub ich, na szczęście nadal wirtualną, ale przetrawioną już formą) to przypomnę założenia. Komputer musi nadawać się do podstawowych gier. W wymaganiach popularnych tytułów sieciowych to właśnie 4 GB, a czasem nawet ledwie 2 GB, jest punktem wyjścia.
Wybraliśmy opcję tanią, a przy tym całkiem solidną. GoodRam Iridium 4 GB DDR4 2133 MHz o opóźnieniach CL15. Procesory AMD, szczególnie Ryzeny (a przecież zakładamy, że kiedyś taki się tu znajdzie) zdecydowanie „lubią” niższe opóźnienia.
Dysk – czyli na czym trzymać dane w przypadku komputera za 1300 złotych?
Domyślacie się zapewne, że na SSD w tym budżecie trudno jest liczyć. Zakładam więc, że dysk, który zastosujemy będzie przede wszystkim pojemny, w nadziei na to, że do talerzówki dołączy kiedyś właśnie szybki SSD. Taki komplet to naprawdę dobre rozwiązanie.
Nasz wybór padł na pojemny, tani, a przy tym dość szybki (jak na talerzówkę) dysk Toshiba P300 1TB HDWD110UZSVA. Talerze kręcą się tutaj z prędkością 7200 obrotów na minutę, a pamięć podręczna ma pojemność 64 MB. Dysk łączy się z komputerem oczywiście za pomocą złącza SATA III.
Istnieje też opcja znalezienia nowych fabrycznie dysków, które przeleżały swoje na magazynach i obecnie mają skróconą gwarancję. Można odkopać podobne na Allegro, sprzedawane przez jedną z większych firm od sprzętu poleasingowego. Za ledwie 99 zł dostaniemy dysk o pojemności 500 GB, produkcji WD, a jeśli nie zależny nam szczególnie na pojemności to za 49 złotych zdołamy kupić model mieszczący 250 GB.
Obudowa do komputera za 1300 złotych czyli oszczędność uderza ponownie
Bardzo tanie obudowy, a tym bardziej bardzo tanie zasilacze nie wzbudzają mojej szczególnej sympatii. Na ogół jakość wykonania w przypadku tych pierwszych i stabilność działania w przypadku tych drugich, pozostawiają, mówiąc delikatnie, całkiem sporo do życzenia.
Niestety, w założonym budżecie nie możemy wybrzydzać, a jeśli tania buda oraz zasilacz pozwalają zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych, to jesteśmy na nie skazani.
Wybieramy więc bardzo tanie rozwiązanie jakim jest obudowa Akyga AK801BS z zasilaczem tego samego producenta, udającym, że dysponuje mocą 400W. Trzeba spodziewać się, że rzeczywista moc jest mniejsza niż połowa tej wartości, ale to wystarczy by uciągnąć nasz zestaw.
Karta graficzna – co da nam kopa w grach?
Kluczowy element stanowiący o wydajności komputera w grach. Nic dziwnego, że jest jednocześnie najdroższą częścią naszego zestawu. Mogliśmy nieco przyciąć i wybrać któregoś z GeForce’ów GT 1030, ale dołożenie 70 złotych skutkuje możliwością kupna wyraźnie szybszego Radeona RX 550.
Wybraliśmy wersję od MSI, konkretnie Aero ITX OC 2 GB. To karta niewielka, przeznaczona także dla małych obudów, a przede wszystkim dysponująca znaczną, jak na swoją cenę, wydajnością i dość cichym chłodzeniem. Poza tym na korzyść tego modelu przemawia też overclokowany rdzeń GPU, co może nie zapewni dużo wyższych osiągów, ale zawsze to jakiś zysk, zwłaszcza, że jednocześnie jest to jeden z najtańszych RX’ów 550.
W co pogramy na komputerze za 1300 złotych
Uzbrojeni w naszą maszynę, której cały koszt zamknął się w cenie zbliżonej do tej, którą wydalibyśmy na pojedynczego GTX’a 1060 w wersji 6 GB, sprawdzamy co zdołamy odpalić i z jakim skutkiem.
Battlefield 1 (FHD, DX11, ustawienia niskie)
Średnio: około 49 FPS
Zdziwieni? Ten komputer ma tylko 4 GB RAM, a w oficjalnych wymaganiach gry widnieje 8 GB jako minimum. Okazuje się, że grę da się odpalić na tańszych konfiguracjach, ale wyniki nie są rewelacyjne. Bo chociaż średni wynik jest w miarę OK, to do 60 FPS wymaganych przez serwery tej gry odrobinę brakuje. Grać się jednak da.
Overwatch (FHD, DX 11, ustawienia niskie)
Średnio: 85 FPS
Chcieliście pograć w nowoczesnego FPS’a? No, może nie w wyższych ustawieniach, ale, uwaga, da się. Overwatch jest fajny, dynamiczny, a nawet w niskich ustawieniach nie wygląda źle. Do tego na tanim komputerze działa nadzwyczaj sprawnie. Najniższe dropy sięgną okolic 65 klatek na sekundę.
Starcraft II (FHD, DX 11, ustawienia niskie)
Średnio: 59 FPS
Wiecie już, że teraz jest za darmo, prawda? Grę uruchomicie bez problemu. Najniższe dropy sięgną jednak okolic 40 klatek na sekundę, więc chociaż da się pograć, to szaleństwa nie będzie. Mimo to w RTS’ach nie potrzebujecie przecież 60fps+, prawda?
Oczywiście w grach mniej wymagających uzyskacie jeszcze lepszy wyniki. Osobiście przy takiej budżetowej maszynie polecam np. World of Warships czy Heroes & Generals – gry darmowe, oczywiście posiadające mikropłatności, ale to nie są koniecznością, by wygrywać.
Podsumowanie – czyli czy maszyna na taką kasę ma przed sobą przyszłość?
Czy komputer za 1300 złotych do czegoś się nadaje? Owszem. Wymaga jednak dość pilnych usprawnień. Przede wszystkim pamięć RAM. 4 GB to niestety efekt biednego budżetu. Warto z czasem odłożyć nieco kasy i dołożyć, nawet drugą kostkę 4 GB lub, jesli macie nieco więcej do wydania: 8-gigabajtową.
Płyta główna daje nam możliwość wstawienia dysku SSD na M.2. Co sugerowałbym zrobić jako update w przypadku, w którym gry są dla was jednym z wielu, a nie jedynym zastosowaniem komputera. Wszystko wyraźnie przyspieszy, ale nie zyskacie w ten sposób dodatkowej wydajności w grach. OK, poziomy ładować się będą szybciej.
Kolejny update to CPU. I tu macie szerokie pole do popisu, bo oferta AMD jest dość szeroka, a Ryzeny są po prostu bardzo dobrymi, a co nie mniej ważne, dobrze wycenionymi procesorami. Wśród tańszych procesorów warto pochylić się nad AMD Ryzen 3 1300X, który kosztuje około 550 złotych, a zapewnia około dwukrotnie wyższą wydajność. I odblokowany mnożnik, a cytując klasyka, wiecie co z nim zrobić 😉