Wszyscy już chyba wiemy, że dyski SSD są szybkie, prawda? Śledząc rozmowy na forach i systematycznie pożerającym je facebooku widzę, że u wielu osób coś tam dzwoni na hasło „SSD”, ale trudno większości powiedzieć cokolwiek poza tym, że są szybsze niż HDD. Dlatego dziś, przy okazji porównania trzech różnych nośników SSD opowiem też na co warto zwrócić uwagę wybierając dysk.

Za platformę testową posłużył komputer zbudowany w oparciu o procesor Intel Core i7-7820X, 32 GB RAM i GTX 1080Ti produkcji Zotac. Płytą główną spajającą te komponenty była MSI X299 Gaming Pro.
Od razu zaznaczam: to nie wyścig. Porównanie nie ma na celu stwierdzić, który dysk jest najszybszy, bo nie byłaby to równa walka. Chcę natomiast pokazać jakie możliwości stoją za konkretnymi technologiami. A to, jak mniemam, rzecz, która interesować powinna najwięcej osób.
Zawodnicy
Pierwszym z nośników jest terabajtowa Toshiba Q300 Pro. Jest to dysk 2,5-calowy, łączący się z komputerem poprzez znaną wszystkim doskonale magistralę SATA III. „Pro” w nazwie nie jest przypadkiem.
Producent poleca ów model odbiorcom biznesowym, jako bardziej niezawodny niż typowe nośniki półprzewodnikowe. Wykorzystuje pamięć NAND flash typu MLC (co to oznacza, tłumaczę niżej), co pozytywnie przenosi się na żywotność nośnika. Dyski SSD tej pojemności to nadal spory wydatek. Za Toshibę Q300 Pro przyjdzie nam zapłacić ponad 1800 złotych.
Drugim jest dysk SSD Transcend MTE 850 o pojemności 256 GB. Jest to nośnik wykorzystujący złącze M.2. W przypadku takich dysków możemy wyróżnić dwie grupy: te, których kontroler współpracuje z magistralą SATA oraz te, które podłączając do gniazda M.2 wykorzystują bezpośrednie połączenie z PCI Express (PCIe). Model Transcenda to przedstawiciel drugiego rodzaju, określanego także jako NVMe (od protokołu komunikacji, który wykorzystują, następcy AHCI). Jaka to różnica, o tym za chwilę. Podobnie jak nośnik Toshiby, wykorzystuje on pamięć NAND flash MLC.
Trzecim testowanym dyskiem jest model produkcji koreańskiego Samsunga oznaczony jako 960 Pro (MZ-V6P512BW) o pojemności 512 GB. Podobnie jak Transcend MTE 850 jest on nośnikiem SSD dla gniazda M.2 wykorzystującym magistralę PCIe. To także nośnik korzystający z pamięci MLC, mamy tu jednak jej odmianę V-NAND.
Wyniki czyli kto szybszy?
To nie tajemnica, że dyski talerzowe w porównaniu z nośnikami SSD nie mają szans.
Pierwszy test wykonujemy z użyciem Anvil’s Storage Utility. To narzędzie dość dokładnie sprawdza jak dany nośnik radzi sobie z różnymi porcjami danych.

Samsung 960 Pro jest wyraźnie szybszy niż model Transcenda

Toshiba Q300 Pro może i jest najwolniejsza z testowanej trójki, ale i tak nie daje szans talerzówkom oraz tanim dyskom SSD

Transcend jest wolniejszy od Samsunga 960 Pro, ale to nadal kategoria „rakieta”
Najszybszy okazuje się oczywiście nośnik Samsunga. Dlaczego? Przecież korzysta z tej samej metody komunikacji z komputerem co konstrukcja Transcenda. Odpowiedź: jest bardziej pojemny. Nie wdając się zbyt głęboko w szczegóły : nośniki SSD mają ciekawą cechę – im są pojemniejsze tym, zwykle, są też szybsze.
Rożnica w przepustowościach między modelami korzystającymi ze złącza M.2 i magistrali PCIe, a dyskiem Toshiby korzystającym z SATA III jest spora. W praktyce jednak nawet teoretycznie wolniejszy dysk SSD na złączu SATA III będzie znacząco szybszy niż nośniki talerzowe, a zainstalowany na nim system operacyjny będzie uruchamiał się w kilka sekund.
Wpływ na wydajność nośnika ma też znajdujący się na nim kontroler. W przypadku dysku Toshiby japoński producent zastosował własny chip TC358790. Samsung zdecydował się także na własny układ nazwany Polaris. Transcend zdecydował się natomiast na kontroler Silicon Motion SM2260.
Bezpieczeństwo, czyli czy dyski SSD są trwałe?
Pierwotnie, kiedy dyski SSD pojawiły się w sprzedaży obawiano się iż będą nośnikami o małej trwałości. I tu, by wyjaśnić dlaczego dysk SSD będzie bardziej trwały niż, także wykorzystujący pamięć NAND flash pendrive, musimy zagłębić się w szczegóły techniczne. Postaram się wyjaśnić je w sposób najbardziej przystępny z możliwych.
Rodzaje pamięci flash w dyskach SSD
Pamięć flash stosowaną w nośnikach SSD można podzielić wg. metody zapisywania danych: SLC, TLC i MLC. To trzy rodzaje, schematy budowy pamięci, które można spotkać w pamięciach NAND flash.

Wśród szybkich dysków na złącze M.2 zdecydowana większość wykorzystuje pamięci MLC.
SLC (ang. Single Level Cell) każda komórka może przechować tylko jeden bit (najmniejszą jednostkę informacji) . Skutkuje to tym, że taki nośnik będzie większy fizycznie, mniejszy pojemnością, ale przy tym trwalszy. Wynika to głównie z tego iż w pamięci SLC każda komórka będzie rzadziej zmieniała stan niż gdyby przechowywała więcej niż jeden bit. Nośniki SLC stosuje się głównie w dyskach SSD stosowanych w serwerach.
TLC (ang. Triple Level Cell) pozwala zapisywać do trzech bitów. To sprawia, że przy tej samej wielkości nośnik pomieści znacznie więcej danych niż SLC.. Jest to też najtańsza pamięć, jaką możemy spotkać w w nośnikach SSD, zapewniająca przyzwoitą prędkość odczytu i zapisu danych. Niestety, kości TLC są najmniej trwałe.
MLC (ang. Multi Level Cell), to swoisty mariaż SLC i TLC. Pojedyncza komórka mieści tutaj do dwóch bitów. Dzięki temu producenci dysków mogą tworzyć nośniki dostatecznie pojemne, a przy tym dość solidne jeśli chodzi o trwałość.
Które dyski SSD – SATA 2,5″ czy M.2 są trwalsze?
Niedawno otrzymałem takie pytanie i przyznaję, że w pierwszej kolejności chciałem odpisać, że oczywiście nie ma znaczenia, bo liczy się głównie pamięć, którą zastosował producent, a sam interfejs nie ma znaczenia. I rzeczywiście, nie on ma znaczenie. W minimalnym stopniu możliwe, acz niepotwierdzone, że taki wpływ mieć może forma. Jeśli dobrze się nad tym zastanowić, ta sama pamięć, podłączona do płytki spoczywające w szczelnie zamkniętej obudowie 2,5″ ma więcej miejsca, łatwiej oddaje ciepło niż bardziej „upchnięta” w nośniku M.2. Ewentualny wpływ formy dysku SSD na jego trwałość jest jednak marginalny i sprowadza się głównie do odporności mechanicznej.
Jaki dysk wybrać – M.2 czy SATA 2,5″?
Dyski SSD stały się dość popularne, a ich ceny znacznie bardziej przystępne niż ledwie kilka lat temu. Dlatego coraz więcej osób staje przed wyborem nośnika SSD, a pytanie o jego rodzaj pojawia się coraz częściej. Odpowiedź? To zależy.
Przede wszystkim nie zawsze mamy wybór. Nośniki SSD typu M.2 to często jedyna opcja w smuklejszych notebookach, szczególnie biznesowych. Trudno się dziwić. Dyski SSD podłączane poprzez gniazdo M.2 to urządzenia znacznie mniejsze, a w wielu laptopach miniaturyzacja to podstawa.
Małe dyski SSD M.2 są, jeśli zdecydujemy się na taki, który korzysta z magistrali PCIe, szybsze od swoich większych, 2,5-calowych kuzynów. Ograniczenia interfejsu SATA są także widoczne w nośnikach M.2 wykorzystujących tę właśnie metodę komunikacji z komputerem.
Ogólnie: dyski M.2 to zwykle lepszy wybór. Rzecz w tym, że kiedy nie mamy stosownego złącza na płycie głównej lub jest już ono zajęte przez inny nośnik, możemy być „skazani” na dyski SSD 2,5″. Czy to źle? Moim zdaniem nie. Po pierwsze, stanowią one znakomitą metodę na tchnięcie drugiego życia w starsze komputery. Przeniesiony na dysk SSD system leciwego komputera nagle zaczyna uruchamiać się i w ogóle działać bardzo, bardzo szybko względem tego jak pracował na dysku talerzowym. Poza tym często dyski 2,5″ SATA III są tańsze niż modele na złącze M.2. W przypadku kiedy wybieramy między M.2. (SATA) lub 2,5″ (SATA) to wybór dotyczy tylko formy.
Czy warto przesiadać się na dyski SSD?
Tak, tak i jeszcze raz tak. Nośniki SSD są szybsze, bardziej odporne i bezgłośne. Część z nich jest kompatybilna ze starszymi komputerami (jak testowana dziś Toshiba Q300 Pro) inne to prawdziwe demony prędkości (Samsung 960 Pro). Jaki SSD wybrać? Najlepiej dopasowany do potrzeb. Zdecydowana większość użytkowników zadowoli się prędkościami oferowanymi przez dyski SSD korzystające z magistrali SATA III, czy to w formie dysku 2,5″ czy też nośnika M.2.
Dla kogo więc powstają takie urządzenia jak testowane dziś Samsung 960 Pro i Transcend MTE850? Dla najbardziej wymagających użytkowników, szczególnie tych pracujących na dużych plikach. Obrabiasz video, projektujesz obiekty 3D czy też poddajesz ulepszeniom zdjęcia o bardzo dużej rozdzielczości? Dyski SSD M.2 PCIe NVMe są dla ciebie.
Pozostaje kwestia ceny. Nadal dysk talerzowy oferuje znacznie lepszą „cenę jednego gigabajta”. Dlatego też, w przypadku komputerów stacjonarnych, najlepiej mieć dwa nośniki: na system i najbardziej wymagające zadania szybki dysk SSD i na „ciężkie dane” tradycyjny, talerzowy, pojemny HDD.