Podejrzewam, że skoro czytasz ten tekst i trafiłeś lub trafiłaś na NerdHub.pl, to zapewne grywasz w gry. Może nie spędzasz przy komputerze wielu godzin dziennie na rozrywce, ale pewnie bez problemu wymienisz kilka znanych tytułów z ostatnich kilku lat. A teraz pomyśl, że jesteś np. osobą niewidomą. I co? I nic. W sensie, że właśnie tyle gier jest w Twoim zasięgu. Nie myślimy o tym na co dzień, a to temat dość ważny. Dlatego też koncepcję PGG Jam All Play uważam za bardzo wartościową.
No dobrze, zatem czym jest PGG Jam All Play?
To game jam będący inicjatywą PGG, a więc Poznańskiej Gildii Graczy, stowarzyszenia pasjonatów, którzy z niemałym zapałem i jeszcze większą pomysłowością animują społeczność graczy w stolicy Wielkopolski. Czym jest game jam? To wydarzenie podczas którego zespoły programistów, grafików, designerów i dźwiękowców tworzą gry. Na czas. Zwykle w 24 lub 48 godzin. Czasem twórca jest jeden i sam musi ogarniać wszystkie aspekty powstawania gry. Ten game jam jest jednak nieco inny niż w wszystkie inne rozgrywane w Polsce do tej pory. Jego motyw przewodni to tworzenie gier, które są opracowane pod kątem użytkowania ich przez graczy niepełnosprawnych.
Jak wyglądają takie gry? Cóż, czasem wcale nie wyglądają, a jedynie brzmią. Ponieważ istnieją (dzięki temu game jamowi właśnie) tytuły operujące wyłącznie dźwiękiem. Niektóre z tych gier obsługiwane są np. wyłącznie przy użyciu specjalnego kontrolera. Ba, na samym game jamie powstał nawet jeden kontroler (w tym przypadku w komplecie z grą przypominającą Arkanoida).
Nie ma się co oszukiwać, że na game jamie powstaną superhity. To, co tu zobaczymy to głównie proste gry, ale ich koncepcja często ma szansę żyć dalej i przynosić radość z grania kolejnym graczom, dla których gamepad, myszka, klawiatura, a nawet sam obraz na ekranie, mogą być po prostu nieosiągalne w obsłudze.
Jak udał się PGG Jam All Play? Moim zdaniem całkiem nieźle. Mała video-zajawka poniżej, a pełna recenzja jutro.