Test dysku zewnętrznego Transcend StoreJet 25H3 o pojemności aż 4 TB pokazuje, jak przydatny jest nośnik zewnętrzny o znacznej pojemności, ale i dużej odporności na urazy.
Stare przysłowie branży IT mówi, że ludzie dzielą się na tych co robią backupy i tych co będą je robić. Jest w tym niemało prawdy, bo gdy raz dostanie się nauczkę w postaci padniętego nośnika, trudno jest nie wyciągnąć z tego wniosków. A do robienia backupów najlepiej posiadać jakiś zewnętrzny nośnik. Taki jak recenzowany dziś Transcend StoreJet 25H3 o pojemności aż 4 TB.
Twardy zawodnik
Niby nic wielkiego: dysk. To prawda. Ale co stanie się kiedy to nośnik backupowy ulegnie uszkodzeniu? Brzmi jak koszmar? Najlepiej więc zrobić wszystko co się da by ów dysk uchronić. W tym przypadku Transcend zrobił to za nas, projektując specjalną obudowę mającą zadbać o prawidłowe zabezpieczenie dysku przed urazami mechanicznymi.
StoreJet 25H3 zbudowano mając na uwadze właśnie kwestię bezpieczeństwa i to widać. Dysk jest ciężki jak na nośnik 2,5″, a wszystko za sprawą obudowy z litej gumy. Zapobiega ona urazom dość skutecznie, więc nawet upadki (oczywiście z niewielkiej wysokości) nie robią na 25H3 wielkiego wrażenia.
Całość jest dość ciężka – waży bowiem aż 309 gramów. To sporo, ale wysoką masę uzasadnia spora ilość gumy, którą producent oblekł sam dysk. Ten nie jest oczywiście dziełem Transcend, gdyż firma to nie produkuje dysków samodzielnie. Wykorzystała tu jako podstawę zewnętrznego nośnika konstrukcję Seagate ST4000LM016.
Przyznaję, że miałem okazję (i, na szczęście, także pozwolenie od producenta) by sprawdzić solidność tej konstrukcji. Dysk więc „parę razy mi upadł” oraz zdarzyło mu się zdrowo zaszurać po podłodze. Efekt? No właśnie żadnego. Oczywiście nie namawiam do miotania urządzeniami elektronicznymi, nawet tymi projektowanymi jako wytrzymałe bardziej niż standard. Jednakże na dysku Transcend StoreJet 25H3 przypadki losowe, które kończą żywot wielu urządzeń, wywrą wyraźnie mniejszy efekt.
Oczywiście Transcend 25H3 łączy się z komputerem za pomocą kabla USB i w pełni korzysta z dobrodziejstw USB 3.0, co jest raczej oczywiste w 2017 roku, natomiast nie wykorzysta możliwości szybszego interfejsu USB 3.1. Kabel USB 3.0 oczywiście znajduje się w zestawie.
Szybkość w normie
Przy nośnikach zewnętrznych szybkość transferów tylko pozornie nie ma znaczenia. Zwłaszcza kiedy mówimy o dysku tak pojemnym jak Transcend StoreJet 25H3, predestynowanym do robienia backupów.
Zastosowanie dla takiego dysku widzę właśnie szczególnie tam, gdzie jest zapotrzebowanie na backupy danych, których nie chcemy mieć wyłącznie w jednym miejscu, a które są zbyt „ciężkie” by trzymać je w chmurze.
Jak więc Transcend StoreJet 25H3 sprawdza się pod względem szybkości?
Do testów użyłem popularnych narzędzi diagnostycznych, którymi każdy z was może sprawdzić posiadane przez was nośniki. To pozwoli łatwo odnieść wydajność testowanego dysku, do znanej wam z codziennego użytkowania waszych urządzeń, zarówno tych zewnętrznych, jak i wewnętrznych.
Pierwszym programem użytym do testów jest CrystalDiskMark – program służący do pomiaru szybkości zapisu i odczytu na plikach różnej wielkości.
Wynik w odczycie i zapisie jest przyzwoity jak na dysk talerzowy 2,5″. Także zapis i odczyt sekwencyjny jest dobry na tyle by móc polecić ten nośnik. Oczywiście nie umywa się to do wydajności dysków SSD.
Starszym, chociaż także bardzo przydatnym oprogramowaniem do sprawdzenia wydajności nośnika jest HD Tune. Ten program dość jasno prezentuje możliwości dysku, w tym czas dostępu.
Wynik jest przyzwoity, chociaż oczywiście nie ma co porównywać go do prędkości osiąganych przez nośniki SSD.
Jeśli jednak będziecie musieli skorzystać ze znacznej pojemności 25H3 to wiedzcie, że odbędzie się to także dość sprawnie. Wykonanie backupu typowego laptopowego dysku twardego zajmie więc niewiele czasu (mierzonego raczej w minutach niż godzinach).
Problemy w działaniu? Nie stwierdzono.
Czasami bywa tak, że nośniki zewnętrzne bywają kapryśne co do gniazda USB. Niektóre komputery, szczególnie dotyczy to maszyn mobilnych, miewają bowiem gniazda o niepełnym amperażu, a co za tym idzie, jeśli dysk ma duże zapotrzebowanie na prąd, zwyczajnie nie zadziała.
W przypadku Transcend 25H3 nie stwierdzono takiego problemu, sprawdzałem go na czterech różnych komputerach: starym pececie, Lenovo Y700-15, Hyperbook SL503VR oraz MSI GL62 7RD. Problemów nie stwierdzono.
Oprogramowanie dodatkowe
Producent zadbał o to by dysk nie trafił do nas wyłącznie sam, bez softu, który pozwoli w pełni skorzystać z jego możliwości. W przypadku Transcend 25H3 udało się producentowi dodać całkiem przejrzyste i proste w obsłudze, ale mimo to funkcjonalne oprogramowanie.
Znajdziemy tu w sumie trzy różne programy: Elite Data Management, RecoverRX oraz Transcend ToolBox.
Pierwszy z nich służy do tworzenia backupów, szyfrowania i dekryptacji danych, oraz, co oczywiste, przywracania danych z backupu. Soft ten pozwana na szybkie tworzenie backupów całych katalogów lub partycji. Umożliwia także odtwarzanie wcześniej zapisanych obrazów.
RecoverRX to już narzędzie służące do ratowania się w sytuacjach krytycznych. Jakich? Ano kiedy dane już szlag trafi, czy to w wyniku błędu ludzkiego, czy złośliwości oprogramowania. RecoverRX pozwala na odzyskiwanie plików, pozornie utraconych lub skasowanych. Skuteczności nie sprawdzałem na bardziej dramatycznych przypadkach niż plik usunięty + wyczyszczony kosz. W takim scenariuszu RecoverRX zdał egzamin przywracając pliki.
Transcend ToolBox to narzędzie dzięki któremu możemy wykonać skuteczne formatowanie nośnika, także typu niskopoziomowego, co oznacza, że dane wcześniej na nim zapisane nie będą mogły być odzyskane.
Jest to przydatne szczególnie kiedy na dysku znajdowały się dane, którymi niekoniecznie chcemy się chwalić przed światem, a musimy przekazać komuś nośnik.
Znajduje to więc szczególne zastosowanie w biznesie, gdzie często na dysku mogą znaleźć się dane kluczowe.
Oczywiście low-level-format można wykonać także bez używania dodatkowego softu. Dlatego ten program uznaję za najmniej przydatny z całej trójki.
Podsumowanie
Dysk Transcend 25H3 zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie swoją solidnością. Jest przy tym dość ciężki, ale jest to niewielka cena, którą płacimy za sporą odporność urządzenia oraz znaczne bezpieczeństwo naszych danych.
Dodatkowo dołączone oprogramowanie jest na tyle proste, że bez większych przeszkód skorzysta z nich nawet kompletny komputerowy laik. Mało tego, dzięki umieszczeniu na obudowie przycisku odpowiadającego za backup, działanie to zostało jeszcze bardziej uproszczone.
Skłamałbym, gdybym powiedział, że Transcend 25H3 jest urządzeniem ładnym. I wiecie co? Nie musi być. Ma być solidny. Bo to dysk naprawdę twardy.