Frostpunk – recenzja gry

Przeczytajcie o „Frostpunk”, nowej grze, która dobrze pasuje do tego trendu, będąc jednocześnie stategią.

Wszyscy słyszeliśmy o grze „This War of Mine”, bestsellerze polskiego zespołu 11bit Studios, który doczekał się nawet wersji planszówkowej. „Frostpunk „jest najnowszym tworem tej samej ekipy i muszę przyznać, że tak jak w przypadku TWoM – twórcy przekroczyli moje oczekiwania. Podobnie jak poprzednim tytule, gra nastawiona jest na przetrwanie w ciężkich realiach otaczającego nas świata, jednak tym razem zamiast skupiać się na jednostce, bierzemy odpowiedzialność za całą społeczność.

Akcja gry dzieje się w alternatywnej linii czasowej, w której tzw. MEL (czyli mała epoka lodowcowa) nie zakończyła się w 1850 tylko przybrała na sile, niszcząc uprawy, zabijając miliony i z grubsza doprowadzając cywilizację jaką znamy do upadku. W ramach podstawowego scenariusza dowodzimy grupą, która opuściła Londyn i wyruszyła na mroźne pustkowia frostlandu w poszukiwaniu jakiejkolwiek nadziei na przetrwanie. Tułając się po bezkresnej lodowej pustyni ekspedycja znalazła olbrzymie cylindryczne urządzenie grzewcze znane jako „generator pary” które pozwala ogrzewać miasto. W tym momencie zaczynamy naszą przygodę, w której będziemy dokładać wszelkich starań, żeby zapewnić przetrwanie dla naszych mieszkańców.

Scorpio: Polski gamedev mrokiem i ciężkim klimatem stoi. „Wiedźmin 3”, „Dying Light” czy „This war of mine” to przykłady gier, które można chyba wpisać w tren, który kiedyś żartobliwie nazwałem „Slavic Gloom”. Żarty, żartami, ale coś jest jednak na rzeczy. Powstające w naszym kraju gry na ogół epatują ciężkim klimatem niczym ta część naszej kinematografii, która bywa dobrze oceniana na świecie. Wyjątków należy raczej szukać wśród gier indie, których w Polsce nie brakuje. Tytuły klasy AAA z Polski przez ostatnie kilka lat oferują na ogół dość depresyjny klimat. Jednocześnie to świetne gry i warto pamiętać, że w Polsce napisano wiele dobrych tytułów, nie tylko trzecią część przygód Geralta z Rivii. We „Frostpunk” nie miałem jeszcze okazji zagrać, ale uczynię to z przyjemnością.

„Frostpunk” nie ma wysokich wymagań sprzętowych jeśli tylko chcemy ją uruchomić. Dla najwyższych ustawień graficznych potrzebny jest już dość wydajny sprzęt, z czterordzeniowym CPU i przynajmniej GTX’em 970.

Gra jest jednym z nielicznych na rynku tytułów z gatunku „society survival” i skupia się na społeczeństwie jako całości. W grze musimy nie tylko pilnować tego, żeby nie brakowało surowców i jedzenia, ale także tego czy wszyscy mieszkańcy mają dach nad głową, czy jest im wystarczająco ciepło oraz to czy chorzy i inwalidzi mają swoje miejsce we wspólnocie. Inne gry o podobnym charakterze to chociażby świetne, chociaż nieco niszowe „Banished”.

W czasie rozgrywki mieszkańcy stawiają przed nami szereg próśb i wymagań, co zmusza gracza do podejmowania trudnych i często moralnie skomplikowanych decyzji. Czy dzieci powinny pracować? Czy dodawać trociny do jedzenia, żeby ludzie chodzili mniej głodni nawet jeśli wpłynie to na ich zdrowie? A nawet to czy ciężko chorych leczyć, czy dać im umrzeć, żeby nie marnowali zapasów? Decyzje te podejmujemy w postaci uchwalania permanentnych praw naszego nowego społeczeństwa – raz podjętej decyzji nie można już cofnąć. Poza wprowadzaniem praw możemy też rozwijać nowe technologie i eksplorować zamarznięte tereny frostlandu, co dodatkowo rozszerza wachlarz możliwości rozgrywki.

Każda z naszych decyzji wpływa na poziom „nadziei” i „niezadowolenia” mieszkańców. Na pustkowiu, gdzie temperatury dochodzą do –70 stopni, nadzieja na przeżycie i silna wola są tym co tak naprawdę trzyma ludzi przy życiu. Wysoki poziom nadziei wpływa pozytywnie na nastroje w mieście i podnosi wydajność pracowników. Natomiast jeśli wskaźnik niezadowolenia przekroczy pewien punkt krytyczny – to ludzie będą chcieli Cię obalić.

W chwili obecnej gra oferuje 3 rodzaje scenariuszy, każdy kierujący się nieco innymi zasadami i inną historią oraz tryb „sandbox”, w którym staramy się zapewnić dobrobyt naszym mieszkańcom bez końca.

Oprawa wizualna gry wykonana jest w przepięknej trójwymiarowej grafice bazującej na kontrastach kolorów od ciepłych barw ognia i domów w mieście i ponurą bielą otaczającej nas krainy. Krótkie filmowe przerywniki pokazujące istotne momenty gry są pięknie zrealizowane a to wszystko w otoczeniu smutnej i ponurej muzyki Piotra Musiała znanego m.in. z realizacji muzyki do gry „Wiedźmin 3”.

Jedynymi minusami tej gry są jej długość i liczba możliwych do uchwalenia praw. Szybko dochodzimy do momentu, w którym nie mamy więcej zasad do ustalenia, lub te które pozostały mają bardzo niewielkie znaczenie albo są zbędne. Sama gra niestety nie oferuje nam długiej rozgrywki w pojedynczym scenariuszu. Jednak tutaj 11Bit Studios nadrobiło faktem, że są dostępne trzy scenariusze co wydłuża łączny czas grania. Możliwe, że jest tu miejsce na DLC.

Frostpunk jest grą, do której z całą pewnością będę wracał regularnie i polecam ją każdej osobie, która jest fanem strategii i wyzwań w zarządzaniu kryzysowymi sytuacjami.

Galeria z „Frostpunk”