Twórcy popularnej gry mobilnej walczą z uzależnieniem graczy w Azji. U nas problem też istnieje, ale nie dotyczy jednego, a wielu tytułów.
Ach te złe gry! Wiadomo: narzędzie szatana, wielki spisek Reptilian, a zapewne także Iluminatów… A tak serio – gry są świetne, pod warunkiem, że dawkujemy sobie tę rozrywkę z rozsądkiem. Tego najwidoczniej brakuje młodym mieszkańcom Indii, gdzie uzależnienie od mobilnej odmiany PUBG przybiera niepokojące formy. Gra, przez to, że jest łatwo dostępna (wystarczy średnio wydajny smartfon) oraz darmowa, zdobyła sobie olbrzymią popularność w kraju maharadżów, krykieta i znakomitej kuchni. Część serwisów informuje jakoby zgłaszane były nawet przypadki śmierci, bo ktoś nie potrafił oderwać się od gry. Inne przypadki to np. okradanie własnej rodziny (a cudzą to niby ok?), by robić zakupy w aplikacji. Taki urok gier z mikropłatnościami 😉 Niektóre miasta w Indiach wręcz zakazały publicznego grania w gry mobilne, a na „czarnej liście” znalazł się właśnie PUBG Mobile. Prawo to nie jest przy tym pustym, jak wiele tych stanowionych w Polsce, bo pojawiły się już pierwsze aresztowania. Nie zazdroszczę graczom z Indii, bo obraz tamtejszej policji w mojej świadomości ukształtował chyba „Slumdog”, a tam wąsaci oficerowie nie wzbudzali wiele sympatii.
Niemniej jednak problem istnieje i należy z nim walczyć. Jak? Twórcy gry wpadli na ciekawy pomysł. Otóż, drogi graczu, jeśli grasz zbyt dużo, to cię wylogujemy i przypomnimy, żebyś ruszył swoją szanowną. Chociaż trochę.

Zmiana, którą początkowo zauważyli niektórzy użytkownicy na Twitterze, pokazuje, że gra wyświetla teraz „przypomnienie o zdrowiu”, które blokuje użytkowników gry po określonej liczbie godzin w aplikacji. Wiadomość prosi użytkowników o powrót w określonym czasie. Ten ruch przypomina środki wdrożone w Chinach w celu przeciwdziałania uzależnieniu od gier.
Podczas gdy niektórzy użytkownicy zgłaszają pojawienie się wiadomości po dwóch do czterech godzinach grania, niektóre konta są blokowane po sześciu godzinach użytkowania. Zmiany nie zostały jeszcze wprowadzone dla wszystkich, ale na pewno trafią do większej liczby użytkowników w najbliższych dniach. Użytkownicy będą oczywiście próbować obejść zakaz, a rezultatem będzie niekończąca się gra whack-a-mol (wiecie, ta gra z krecikami i młotkiem) pomiędzy pomysłowymi graczemi PUBG Mobile, którzy, a firmą Tencent. Tak serio – kiedy ostatni raz zakaz lub ograniczenie czegokolwiek było skuteczne? Odkąd gry stały się czymś popularnym regularnie słyszymy o ich złym wpływie (ostatnio udowodniono, że nie ma powiązania między grami, a agresją) i że „rujnują życie” dzieci (powiedzcie to chłopakom i dziewczynom z profesjonalnych teamów esportowych). Rozwiązania idealnego z pewnością nie ma, a gry są pisane tak, by uzależniać. Z drugiej strony to czy aby rodzicie nie powinni zerknąć też na swoje działania czy raczej ich brak? Winne nie są gry, a ludzka psychika.