Czy zaciera się granica między telewizorem a monitorem dla graczy? W przypadku niektórych konstrukcji LG OLED tak. Aktualizacja zapewniająca kompatybilność z technologią NVIDIA G-SYNC będzie dostępna dla telewizorów LG OLED z oferty na rok 2019: modeli E9 (65- oraz 55-calowych), C9 (77-, 65- i 55-calowych), także B9 (65- i 55-calowych). W pierwszej kolejności otrzymają ją klienci LG z Ameryki Północnej, a następnie, jeszcze przed końcem tego roku, użytkownicy z Europy, Azji, Ameryki Łacińskiej, Afryki i Bliskiego Wschodu. Czym jest NVIDIA G-Sync pewnie nie trzeba tłum… a, OK. Rozumiem. Pozwólcie zatem, że wyjaśnię.
Otóż obraz, który widzimy na ekranie naszych wyświetlaczy (wyjątkiem są właściwie tylko ekrany E-Ink z czytników e-booków), składa się z wyświetlanych z dużą szybkością statycznych obrazów nazywanych klatkami. Szybkość, z jaką wyświetlane są kolejne klatki to częstotliwość odświeżania. I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że w grach na ogół mamy bardzo zmieniającą się liczbę klatek generowanych w ciągu sekundy. Kiedy obie te wartości wyraźnie się rozjeżdżają może dojść do zjawiska tzw. tearingu. Objawia się ono takim charakterystycznym przejściem przez ekran załamania. NVIDIA G-Sync, podobnie jak konkurencyjny FreeSync, synchronizuje częstotliwość odświeżania ekranu i liczbę generowanych w grze klatek i pozwala uniknąć tego dość nieprzyjemnego zjawiska.
Prawdę mówiąc nie dziwię się LG, że już teraz podejmuje taki ruch. Nadchodzi era streamingu gier, a większość z nas wybierze raczej telewizory jako te maszyny na których będziemy wyświetlali streamowane gry.