O Cthulhu słów kilka

Pogadamy sobie o Cthulhu, a właściwie pewnym fenomenie, który stanowi Wielki Przedwieczny.

Witajcie, moi drodzy. Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie. Trochę już czasu minęło od kiedy się z Wami witałem jako nowy członek redakcji Nerdhuba. Jeśli zastanawiają Was powody tego, dłuższego niż pierwotnie zakładałem, milczenia, są one niezwykle prozaiczne.  Ot trochę czasu na uczelni, trochę czasu w pracy, a wieczorami nad pisaniem zwycięstwo odnosił kolejny odcinek serialu na Netfliksie bądź następna misja w Red Dead Redemption 2. Jakaż to piekielnie dobra gra. Serdecznie polecam każdemu, nawet jeśli nie lubi westernów. Ale sami wiecie, GTA na dzikim zachodzie, to się nie mogło nie udać. 🙂

Wracając jednak do rzeczy. Pomysły na kolejne teksty są, chyba nawet za dużo. Spotkaliście się kiedyś z paraliżem decyzyjnym? Obrazuje go przysłowie “osiołkowi w żłoby dano”. No właśnie. Jest sobie człowiek w trakcie tworzenia tekstu o planszówkach legacy, aż tu nagle pewne wydawnictwo, które zasłynęło największą zbiórką na polskim crowdfundingu, serdecznie pozdrawiam całą ekipę z Black Monka, wysyła mail, że pdf z podręcznikiem podstawowym do 7. edycji Zewu Cthulhu jest dostępny i można, a nawet w zasadzie należy go pobrać i czytać. 

Podręcznik do systemu „Zew Cthulhu” edycji 7, wydany przez Black Monk. Drukowana wersja pojawi się już niedługo i z pewnością jest jednym z bardziej oczekiwanych RPG w naszym kraju (graf. Black Monk)

Jaki miałem wybór? Pobrałem i zacząłem czytać. Nie zamierzam tu recenzować systemu czy podręcznika. Nie chcę też czynić z tej notki wprowadzenia do gier fabularnych, jest na ten temat wystarczająco wiele materiałów w sieci. Chciałem krótko przybliżyć Wam, moi drodzy samą osobę Wielkiego Przedwiecznego, tak byście widząc jego mackowate oblicze mogli powiedzieć o nim coś więcej, niż to że należy na niego głosować, bo po co wybierać mniejsze zło?

To, że Cthulhu i cała reszta Wielkich Przedwiecznych, Bogów Zewnętrznych i innych przerażających istot powstała w wyobraźni H. P. Lovecrafta, mam nadzieję, wiecie. Zachęcam do zapoznania się z jego twórczością. Może i teksty trącą już nieco myszką, w końcu powstały niemal 100 lat temu, ale klimatu odmówić im nie można.

Opowiadania, książki, system RPG – owszem. Na rynku roi się od gadżetów związanych z mitologią stworzoną przez Lovecrafta. Na zdjęciu kostki metalowe Call of Cthulhu produkcji Q-Workshop (fot. Rebel)

Cthulhu przybył na Ziemię miliony lat temu z odległego systemu gwiezdnego. Obecnie spoczywa na dnie Pacyfiku w mieście R’lyeh. Gdy gwiazdy ustawią się w odpowiedniej konfiguracji, obudzi się i odbierze należne sobie miejsce jako władca świata albo jego niszczyciel, ciężko stwierdzić. Warto zauważyć, że owy Przedwieczny jest istotą o ogromnej, niemal boskiej, mocy. Dlatego też, mimo pozostawania w, przypominającym śmierć, śnie cały czas potrafi wpływać na losy ludzkości. Cześć oddają mu niezliczone kulty na całym globie. Cthulhu lubuje się w nawiedzaniu ludzi w snach i zsyłaniu na nich różnych wizji czy koszmarów, często doprowadzających kruche umysły do skrajnego szaleństwa. 

Tyle w ujęciu klasycznym, a co ze współczesnym obliczem naszego ulubieńca? Cthulhu pojawiał się na gościnnych występach u innych pisarzy. Z jego osoby skorzystały takie sławy literatury jak sir Terry Pratchett czy Neil Gaiman – serdecznie polecam opowiadanie Studium w szmaragdzie. Od jego wpływów nie jest też wolna muzyka. Przewinął się w dyskografii Metalliki, Vadera, Samaela czy Theriona.

Motywy związane z Mitami Cthulhu przewijają się także w grach video. Jest kilka gier osadzonych wprost w świecie Lovecrafta, inne tylko delikatnie puszczają oko do graczy. Chyba najwyraźniejszym mrugnięciem było to ze świata Warcrafta. Przedwieczni bogowie są wprost inspirowani tymi stworzonymi przez Samotnika z Providence. Wystarczy wspomnieć, że najpotężniejszy z nich to C’Thun. Ostatnio wyszła nawet gra „The Sinking City”, osadzona bardzo silnie w świecie Mitów Cthulhu.

C’thun – wcaaaale nie widać nawiązań do stworów powstałych w umyśle H.P. Lovecrafta. Wcale… (graf. Blizzard)

Cthulhu, w szerokim pojęciu, jako świat i klimat, odcisnął też ogromne piętno na grach bez prądu. O systemie rpg już wspomniałem, dodam tylko, że powstał on w 1981 r., co czyni go jednym z najstarszych systemów na świecie. Zakładam, że jest starszy niż większość z Was, moi drodzy. Jest starszy nawet niż naczelny, a to już coś. 😛

Poza erpegiem znajdziecie również całe zatrzęsienie planszówek. Wspomnę jedynie  o najbardziej znanej – Horror w Arkham, której trzecia edycja ukazała się jakoś w zeszłym roku, ale uwierzcie mi, znalezienie innych nie będzie trudnym zadaniem. 😉

Co jeszcze? No właśnie tu jest problem. Bo o stworach powstałych w wyobraźni Lovecrafta można by bardzo długo, o systemie RPG i motywach, które można w nim wykorzystywać też pewnie z pół nocy by zeszło, a o planszówkach i wszystkim innym, co z Cthulhu związane, to mogłoby nie starczyć wakacji. Postanawiam więc zostawić Was z, mam nadzieję, uczuciem niedosytu. W końcu to pierwsza zasada showbiznesu, czyż nie? Zachęcam do eksplorowania tematu na własną rękę. W razie pytań zachęcam do kontaktu. Ja wracam do lektury podręcznika, a jeśli ktoś nie miał z nim wcześniej do czynienia to TU znajdzie darmowy starter do systemu. Bierzcie, czytajcie i grajcie.

Do przeczytania!  

Polecana nutka: Dream On w wykonaniu Postmodern Jukebox (Oryginał by Aerosmith)