Prezent dla nerda – wybieramy prezenty do 50 zł

Tanie prezenty nie muszą być kiepskie. Ba, wiele z nich szczerze rozgrzeje nerdowskie serduszko. Daję tu kilka przykładów najciekawszych prezentów, których cena nie zmusi was do napadania ludzi w parku.

Wydanie 50 zł raczej nie zniszczy domowego budżetu, a często wywoła spora radość u obdarowywanej osoby. Jak wybrać prezent dla nerda i zmieścić się w tym skromnym budżecie? Oto kilka moich propozycji. Jeśli macie własne pomysły podsyłajcie je śmiało w komentarzach na fb. O tutaj:

 

blue-button

 

Poniżej znajdziecie kilka moich propozycji na tegoroczne, nerdystyczne prezenty świąteczne. Wybierane metodą „to mi się podoba, a to jest ciekawe”. Czyli tak jak często wybieramy sami, prawda?

trooper-mugKubek Star Wars Imperial Stormtrooper – czyli prezent dla fana Gwiezdnych Wojen. Tych jest całkiem sporo, a jeśli szukacie prezentu dla nerda, to istnieje całkiem wysokie prawdopodobieństwo, że ów lubi Star Wars i każdy gadżet z tego uniwersum go uszczęśliwi. 

Kubków używamy wszyscy, czasem trzymamy ich zbyt dużą kolekcję. Ja dla przykładu mam tak, że lubię ciekawe wzory i… cóż, kubków mam na tyle dużo, że to one stanowią największe wyzwanie przy ewentualnej przeprowadzce.

A czy może być coś lepszego dla fana Star Wars niż kubek z hełmem szturmowca? Pewnie tak. Dlatego są także wzory stylizowane na Dartha Vadera czy też Kylo Rena. Na szczęście w obu przypadkach w hełmach 😉

Cena nie jest wygórowana jak na licencjonowany produkt i w chwili publikacji wynosi niecałe 40 złotych. Gdzie taki dostać?

Ano tutaj w sklepie dystryktzero.pl

 

 

assassins-creed-wallet
Portfel z Assassin’s Creed – seria Assassin’s Creed zyskała sobie spore uznanie i dość wierne grono fanów na całym świecie.

I w sumie trudno się dziwić, bo mimo licznych niedoróbek i zużywającej się niczym opony w beemce lokalnego dresa konwencji, ta gra przyciągała i przyciąga nadal. Dlaczego? Choćby dlatego, że assassyni to tacy europejscy ninja. A ninja są cool.

Portfel z logosem ulubionej gry to zawsze fajna sprawa, zwłaszcza, że przywykło się uważać, że portfeli nie kupuje się samemu.

W chwili publikacji tego tekstu portfel kosztuje właśnie 50 zł. No zostanie wam nawet reszta. 1 grosz. Nie przepuśćcie na głupoty.

Portfel można dostać tutaj

 

 

 

kubki-got

Kubki z Gry o Tron – lub innego serialu. No może niekoniecznie z Klanu. Warto sprawdzić co nerd ogląda, by wprawić go w zachwyt gadżetem niby prostym, ale za to przydatnym i cóż… po prostu fajnym.

Ah, właśnie: w przypadku Gry o Tron warto najpierw wybadać dyskretnie komu obdarowana osoba „kibicuje”. Mi np. raczej nie podszedłby kubek z herbem Starków. Bo zawsze spłacam swoje długi 😉

Kubki te i podobne są do wyrwania tutaj 

 

 

 

 

 

Dobra książka jest zawsze dobrym prezentem – no chyba, że macie do czynienia z osobą nieczytającą. W Polsce to oczywiście zdecydowana większość, ale wśród nerdów? Kompletny margines. Większość z nas czyta, zwykle całkiem niemało. Tak. Jesteśmy dziwni i dobrze nam z tym. Polecam tu kilka tytułów, ale lista tych co zasługują na przeczytanie jest przecież niesamowicie długa.

krolowie-przekleciKrólowie Przeklęci, Maurice Druon – wasz nerd jest miłośnikiem Gry o Tron i z utęsknieniem czeka na kolejny tom Pieśni Lodu i Ognia, który pewien starszy pan w kaszkiecie pisze już kilka lat? Królowie Przeklęci powinni osłodzić nieco owo czekanie.

Nawet sam G.R.R. Martin otwarcie twierdzi, że trylogia autorstwa M. Druona była jedną z jego inspiracji przy tworzeniu książek osadzonych w Westeros i Essos. Tu nie znajdziemy smoków i magii, bo takowe raczej nie były codziennością we Francji XIV wieku. Zamiast tego mamy spiski, królobójstwo, klątwę i wojnę, która trwała dość długo, bo zyskała sobie (niezbyt celne) miano wojny stuletniej. Powiem tylko tyle, że po przeczytaniu opasłego I tomu, dobrałem się do II, by w chwilę później pochwycić trzeci.

Królów Przeklętych znajdziecie wielu księgarniach – choćby tutaj

 

 

 

 

amerykanscy-bogowie Amerykańscy Bogowie, Neil Gaiman – jedna z moich ulubionych książek doczekała się kolejnego wydania w Polsce. I dobrze, bo to tylko świadczy o popularności dzieła niekwestionowanego mistrza urban fantasy.

Bardzo amerykańska, choć napisana przez Brytyjczyka. Zabiera nas w podróż przez USA, których nie znamy z telewizji i filmów. I to podróż nie taką wcale oczywistą.

Moim zdaniem to najlepsze połączenie powieści drogi z mocno pokręconą, nieco mistyczną fantastyką. Symboli i nawiązań, zarówno do popkultury, jak i licznych religii, przesądów czy ciekawostek jest tu bez liku. Tę książkę po prostu należy czytać uważnie.

Dodam tylko, że pewnego dnia na ławeczce przy Placu Wolności w Poznaniu zauważyłem żula czytającego tę właśnie książkę. Kto przeczyta, zrozumie jak dziwnie musiałem się poczuć. Nie, nie chodziło o zapach.

Książkę dostaniecie za niecałe 30 złotych i osobiście twierdzę, że to wyśmienicie wydana kasa.

 

Gry planszowe i RPG to zwykle doskonały prezent dla nerda. Tak, my take rzeczy po prostu lubimy. Dlatego warto sprawdzić co już znajduje się w naszej kolekcji i to uzupełnić.

cthulu-diceKości Cthulhu (Cthulhu Dice) – gra z prostą mechaniką, jednocześnie dająca całkiem sporo frajdy. Nie jest to coś przy czym spędzicie wiele godzin. To raczej gra „do piwa”. I to nawet niekoniecznie pierwszego.

Jest to jedna z wielu gier „kościanych”, a te zwykle, dzięki łatwym zasadom, pozwalają na rozgrywkę w różnych okolicznościach.

No dobrze, ale o co chodzi w samej grze? Gracze wcielają się w niej w rolę kultystów niekoniecznie sympatycznego bóstwa z tzw. mitów Cthulhu (jeśli nie są wam znane, to serdecznie polecam. Ich twórca, H.P. Lovecraft to jeden z ojców dwudziestowiecznego horroru i choćby dlatego warto poznać jego twórczość). Problem polega na tym iż obcowanie z obiektem kultu nie robi najlepiej na zdrowie psychiczne. Kultyści tj. gracze walczą tu więc o swoją poczytalność. A jako jednostki nieszczególnie moralne, by zachować swoją, chętnie ukradną cudzą. Ot, taki los kultysty Wielkich Przedwiecznych.

Warto dodać, że bardzo niewielkie opakowanie gry pozwala zabrać ją właściwie wszędzie, nawet jeśli nie mamy ze sobą wielkiego plecaka. To dodatkowy atut. Spróbujcie zabrać ze sobą na jakiś wypad np. Grę o Tron czy planszowego Starcrafta 🙂

Gra kosztuje ledwie 29,90 i jest dostępna w sklepie internetowym wydawnictwa Black Monk. 

 

savage-worlds-polskaPodręcznik do Savage Worlds RPG – gry RPG to jedna z najfajniejszych, a przy tym bardzo nerdystycznych rozrywek. Możliwość wykreowania własnych światów, misterne splatanie fabuły pełnej intryg, lub po prostu masowa eksterminacja wszelakiego plugastwa, od orków, po nazistów-okultystów.

Savage Worlds to jeden z wielu systemów RPG. To, co go wyróżnia z grona innych, to jego uniwersalność oraz mechanika, która nie komplikuje rozgrywki.

Uniwersalność oczywiście w rozumieniu, że system ten zastosujemy do niemal każdych realiów. Chcesz poprowadzić sesję w klimatach „Piratów z Karaibów”? A może bardziej kręci Cię space-opera w stylu Mass Effect? Żaden problem. Na Savage Worlds to wszystko jest do zrobienia. Wiadomo, że zwykle systemy napisane pod konkretny setting (realia, uniwersum) są do niego lepiej dopasowane, chociaż i tu bywają wyjątki (np. Monastyr).  Tam, gdzie pasują Wam realia, ale już nie mechanika, do gry wchodzą właśnie SW.

Podręcznik kosztuje niewiele i jest właściwie wszystkim (obok kostek) co jest potrzebne do gry. Na chwilę obecną nowe wydanie SW (ja osobiście wciąż mam jeszcze stare – w brązowej okładce) można dostać za 39,90 zł. Moim zdaniem to jeden z najlepszych, frajdogennych prezentów dla erpegowych nerdów jakie można dopaść za kwotę do 50 zł. Polecam!

 

dice-clockworkZestaw kości do RPG – sam jestem nerdem i znam wielu mi podobnych. I wiem, że niemal wszyscy z nas kochają kostki do erpegów. Serio. Ale nie takie zwyczajne. Tych zwykle mamy na pęczki. Chodzi o wyjątkowe kostki.

A takie produkowane są w Polsce, przez firmę Q-workshop. Sam mam kilka zestawów, z czego najstarszy jest chyba jeszcze z 2003 czy 2004 roku. Antyk 🙂

Kompletów kości do erpegów znajdziemy w sklepie internetowym producenta całkiem sporo. Jakich? Od kostek zdobionych motywami roślinnymi (np. kostki leśne) poprzez runy (np. kostki runiczne, elfie czy krasnoludzkie) po te na licencjach znanych systemów, filmów, gier czy seriali (np. kostki doctor who, czy pathfinder).

Polecam jako prezent dla nerda grywającego w erpegi. Tu trudno o źle trafiony podarek, bo większość z nas wyznaje zasadę: kostek nigdy za wiele.

Koszt większości zestawów to około 30 złotych, tak więc w 50 zł można zmieścić się jeszcze z woreczkami na kości. Kubki i inne akcesoria (np. wieże na kostki, fajny gadżet który uniemożliwia rozlatywanie się kostek po całym stole) kosztują już nieco więcej. Mi osobiście najbardziej, spośród aktualnie oferowanych, podobają się kostki clockworkowe.

 

Elektronika to zwykle dla nerdów nie tylko przedmioty użytkowe, ale też często po prostu gadżety. A my uwielbiamy gadżety.

pendrivePendrive – Czyli prezent mały, ale przydatny. Co prawda wszyscy trzymamy coraz więcej danych w chmurze, zatem niby nie potrzebujemy aż tak bardzo jak kiedyś pamięci przenośnej. A jednak ta przydaje się, często w najbardziej niespodziewanych momentach.

Trudno jest zaproponować jeden konkretny model pendrive’a, gdyż te różnią się między sobą dość znacząco. Podstawowa sprawa, to ich pojemność. Tu nie ma konieczności tłumaczenia, prawda? Niestety, dla wielu osób jest to jedyny, obok ceny, wyznacznik jakości pamięci przenośnej. A to z całą pewnością nie jest prawda.

Pendrive’y są bowiem konstruowane na bazie bardzo różnych modułów pamięci, oraz z różnymi układami sterującymi. W praktyce mamy olbrzymi różnice w szybkościach. Ważnym czynnikiem jest także jakość wykonania obudowy, a dla posiadaczy współczesnych smartfonów z OTG także obecność złącza micro USB (lub USB typ C).

Z miniaturowych pendrive’ów mogę polecić SanDisk Cruzer Ultra Fit USB 3.0. Raz, że dzięki szybszej wersji złącza USB radzi sobie świetnie na nowszych maszynach, dwa, że jest ładnie wykonany i bardzo mały – można go przenosić w portfelu. Kosztuje także niewiele, bo ledwie 40 zł. Polecam.

 

powerbankPowerbank – wszyscy wiemy co jest największą bolączką współczesnych telefonów: bateria. Jak ta padnie, a w pobliżu nie mamy gniazdka elektrycznego, jesteśmy… no jesteśmy gdzieś tam 🙂 Bo wiadomo, dziś bez telefonu, to jak bez ręki. Dlatego powerbank to po prostu dobry pomysł na prezent.

Na co zwrócić uwagę przy wyborze powerbanku? Nie tylko na pojemność. Ta, oczywiście, ma spore znaczenie, ale to nie jedyny czynnik. Najpierw sprawdźmy z jakiej ładowarki korzysta nasz telefon. Chodzi o prąd ładowania, wyrażony w amperach (A). Na każdej ładowarce znajdziemy stosowną informację. Jeśli jest na niej 1A lub mniej, wówczas spokojnie możemy kierować się głównie pojemnością, bo niemal każdy powerbank taki amperaż jak najbardziej udostępnia. A co z bardziej wymagającymi urządzeniami?

Wówczas warto sięgnąć po powerbank, który oferuje silniejszy prąd ładowania. Np. Tracer Trabat 44378 ma nie tylko solidną baterię (8400 mAh), ale też dwa złącza USB, z czego jedno działa na 1A, drugie na 2A. Tak, możemy ładować dwa urządzenia jednocześnie.

 

natec-genesis-lava-maxi

Podkładka Natec Genesis M12 Maxi Lava

Podkładka pod mysz, która z pewnością zostanie doceniona przez większość grywających w gry komputerowe nerdów. Dlaczego?

Rozmiar. To aż 90 cm x 40 cm. Sprawdźcie czy zmieści się na biurku 😉 Jest duża, ale przy tym całkiem dobrze wykonana. Materiał z którego jest wykonana jest dość „szybki” tj. nie stawia oporu ślizgaczom myszy.

Do tego podkładka nie „jeździ” po biurku dzięki gumowanej powierzchni od spodu.

Podkładkę można dopaść za niecałe 50 zł w kilku sklepach internetowych.

 

 

 

 

 

Na sam koniec coś, co zwykle jest dobrym prezentem… o ile znamy nerda i jego nerdystyczne preferencje dość dobrze. Chodzi oczywiście o koszulki z nadrukiem. Ale nie jakimkolwiek. Bo fan serialu The Vikings może nie być urzeczony koszulką z grafiką przedstawiającą wielkopiersiaste nastolatki z jakiegoś anime (chociaż to może nie jest najlepszy przykład). W przypadku koszulki dla nerda ważne jest, by pasowała ona do jego zainteresowań. Bo koszulka, to właściwie zawsze dobry prezent. Gdy jest dopasowana, tak tematem, jak i rozmiarem 😉

nerdy-shirt

Sklepów z nerdowskimi koszulkami jest cała masa. O nich dowiecie się więcej z osobnego, poświęconego im artykułu. Ten już niedługo.