Komputer do gier za 1500 zł – kwiecień/maj 2017

Mierzymy się dziś z nie lada wyzwaniem: budujemy komputer do gier za 1500 zł. Czy to możliwe? Owszem, chociaż kompromisowość tego rozwiązania jest co najmniej znacząca.

 

Zacznijmy od tego, że przy tym budżecie liczy się każda złotówka. Będzie więc bardzo, bardzo oszczędnie w każdym aspekcie, by jak najbardziej obniżyć cenę, a przy tym nie uszczuplić wydajności. O ile w maszynach droższych niektóre rozwiązania by nie przeszły, o tyle  przy budżecie na komputer wynoszącym jedynie 1500 zł, musimy pójść na pewne, dość drastyczne ustępstwa.

Istotne jest także to, że nasze założenie w tym przypadku nie zakłada budowy komputera, na którym gry uruchomimy w wysokich ustawieniach. Po prostu spróbujemy wydusić ile się da.

Jeżeli Twój budżet jest większy o około 500 zł, przejdź do artykułu o budowie komputera do gier za 2000 zł.

 

Procesor, czyli znowu ten sam bohater Q1 2017

Jeśli spodziewaliście się tu kogoś innego niż Pentium G4560, to chyba nie słyszeliście wcześniej o tym CPU, prawda? Intel, wypuszczając ten cechujący się niezwykłą proporcją wydajności do ceny procesor, zabił sobie skutecznie sprzedaż procesorów Core i3. Ale z korzyścią dla nas, użytkowników.

Ta dwurdzeniowa, czterowątkowa jednostka dysponuje wydajnością wystarczającą do większości współczesnych gier, chociaż fanom mocno stawiającej na wydajność CPU właśnie serii Total War nie możemy polecić za bardzo tej jednostki. No ale… nie ma co wybrzydzać. To zdecydowanie najsilniejszy procesor za te pieniądze.

Na procesor wydaliśmy 245 złotych. Pozostało nam 1255 złotych na całą resztę. 

 

Płyta główna do komputera do gier za 1500 PLN.

Musi być tanio, no to jest. Wybraliśmy po prostu najtańszą opcję jaką mogliśmy znaleźć. Jest to płyta główna produkcji Asrocka, oparta na chipsecie H110. Model H110M-DVS R3.0, bo o nim mowa, kosztuje jedynie 200 złotych, a więc pozwala zaoszczędzić ładnie powyżej 100 złotych, wobec płyt, które polecilibyśmy w każdym innym przypadku. Budowa taniego komputera rządzi się jednak swoimi prawami.

Płyta ma znaczące ograniczenia, których musimy być świadomi. Przede wszystkim tylko dwa sloty pamięci RAM ograniczą rozbudowę w przyszłości, a brak slotu M.2 pogrzebie szansę na skorzystanie z tych sympatycznych, małych, ale i diabelnie szybkich nośników.

 

Na płytę główną wydaliśmy 200 złotych. Zostało 1055 złotych.

 

Pamięć, czyli nie schodzimy poniżej 8 GB. Bo to głupie.

Kupujemy najtańszą dostępną pamięć 8 GB DDR4. Zabawne, że wydamy na niż nadal więcej niż na płytę główną. Nasz wybór padł więc na kość pamięci produkcji GoodRam. Będąca własnością polskiej firmy Wilk Elektronik marka produkuje dość sprawdzone moduły i jeśli chodzi o pamięci RAM nie ma się czego wstydzić.

Na pamięć RAM wydaliśmy 230 złotych. Pozostało nam już tylko 825 złotych.

 

Obudowa z zasilaczem do komputera  do gier za 1500 złotych

Bardzo tanie obudowy, a tym bardziej bardzo tanie zasilacze nie wzbudzają mojej szczególnej sympatii. Na ogół jakość wykonania w przypadku tych pierwszych i stabilność działania w przypadku tych drugich, pozostawiają, mówiąc delikatnie, całkiem sporo do życzenia.

Niestety, w założonym budżecie nie możemy wybrzydzać, a jeśli tania buda oraz zasilacz pozwalają zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych, to jesteśmy na nie skazani.

Wybieramy więc bardzo tanie rozwiązanie jakim jest obudowa Akyga AK801BS z zasilaczem tego samego producenta, udającym, że dysponuje mocą 400W. Trzeba spodziewać się, że rzeczywista moc jest mniejsza niż połowa tej wartości, ale to wystarczy by uciągnąć nasz zestaw.

Na obudowę z zasilaczem wydaliśmy 99 zł. Na nośnik danych i grafikę mamy więc 726 zł. 

 

Nośnik danych, czyli zapomnijmy o SSD

Zaskakująco tanio znajdziemy nowe fabrycznie dyski od Western Digital. Mimo mizernej pojemności, dzięki cenie na poziomie ledwie 95 złotych, zyskujemy kolejne kilkadziesiąt złotych oszczędności. Pojemność ta bowiem to ledwie 250 GB, a więc wartość dziś kojarzona już raczej z dyskami SSD.

 

Pojemnie nie jest. Cicho też nie. Ale jest tanio. A w tym przypadku to podstawa. Na dysk wydaliśmy ledwie 95 zł. Pozostało nam więc 631 złotych i karta graficzna do kupienia. 

 

Karta graficzna, czyli całkiem wydajnie. Bo grubo oszczędzaliśmy.

Wystarczy nam więc na pełnoprawnego GeForce’a GTX 1050, nawet w lekko podkręcanej wersji. Wyprodukowana przez Gigabyte’a grafika dysponuje standardową pojemnością pamięci graficznej (2 GB), natomiast odrobinę zyskuje względem konstrukcji referencyjnej dzięki wyższym częstotliwościom.

Inne opcje w tym budżecie nie wyglądają tak dobrze. Nasz komputer do gier za 1500 PLN moglibyśmy wyposażyć np. w kartę starszej generacji czyli GTX 750Ti. Wciąż można dostać fabrycznie nowe sztuki, ale karta ta jest wolniejsza o około 20%, a oszczędność będzie śladowa.

Innym rozwiązaniem mógłby być Radeon RX 460, gdyby nie to, że jest to karta tylko nieznacznie tańsza (około 60-70 zł różnicy), a przy tym wyraźnie wolniejsza (około 12-15%).

Nowy Radeon RX 550 to, moim zdaniem, jakiś chory pomysł w swojej obecnej cenie. Karta wyraźnie wolniejsza od RX 460, a znajdująca się w tym samym przedziale cenowym. Ale cyferki wyższe więc są tacy co kupią. Wiadomo.

 

Na kartę graficzną wydaliśmy 529 złotych. Zaskakujące, ale zostało nam jeszcze… 102 złote!

 

Podsumowanie zakupów – wow, to się udało!

Udało się nam więc zbudować komputer wydając nawet mniej niż zakładaliśmy. Proponuję odłożyć zaoszczędzone środki na fundusz „zbieram na SSD”. Ponieważ najtańsze nawet dyski SSD są w stanie wyraźnie taki komputer przyspieszyć.

To oczywiście owoc kompromisu. Procesor i karta graficzna są najmocniejszymi częściami tego zestawu. Reszta jest bardzo, bardzo ekonomicznym rozwiązaniem.

A co możemy zrobić z pozostałymi środkami? 100 złotych to niby niewiele, ale pozwoli np. na zakup bardziej pojemnego dysku twardego (1 TB), lub wymiany obudowy i zasilacza na odrobinę bardziej solidny komplet. Akyga bowiem, całkiem zasłużenie, nie cieszy się najlepszą opinią.

Kolejna sprawa to karta graficzna. Teoretycznie bylibyśmy w stanie wrzucić do naszego budżetowego komputera do gier grafikę jeszcze mocniejszą. GTX 1050Ti, bo o nim mowa, jest o kilkanaście procent szybszy od GTX 1050, który znalazł się w naszym zestawie. Jest jednak o około 130 złotych droższy, więc i nasz budżet zostałby nieznacznie przekroczony.

Poza tym, ogólna korzyść z zamontowania tej nieco silniejszej grafiki będzie niższa (chociaż bardziej wyraźna w klatkach na sekundę generowanych w grach) niż w przypadku zamontowania np. dysku SSD. Każdy kto pracował lub pracuje na komputerze z takim nośnikiem wie doskonale co mam na myśli.

 

Komputer do gier za 1500 złotych? Nie – komputer do gier za 1400 złotych!

Ciekawostka, ale z tym zestawem, kosztującym naprawdę bardzo niewiele, zagramy właściwie we wszystko. Jasne, że nie w maksymalnych ustawieniach. Ale w wysokich już owszem. Nawet w przypadku produkcji tak wymagających jak Battlefield 1 czy Wiedźmin 3.

W przypadku tytułów mniej wymagających, jak Overwatch, Heroes of the Storm czy League of Legends, nasz mega-budżetowy komputer dla gracza będzie tym bardziej wystarczający.

Sprawdźmy jednak jakich wyników możemy się spodziewać.

 

W Counter Strike: Global Offensive komputer do gier za mniej niż 1500 złotych osiąga całkiem niezły wynik. Musicie spodziewać się około 125 klatek na sekundę. Wiem, że dla niektórych to zbyt mało, ale myślę, że od tak taniego komputera trudno jest oczekiwać więcej.

 
W Overwatch osiągniemy średnio około 77 klatek na sekundę przy ustawieniach Ultra. Oczywiście w rozdzielczości Full HD. To bardzo solidny wynik, a cukierkowy shooter Blizzarda trzyma podobny wynik bardzo stabilnie.

 

W Battlefield 1 musimy spodziewać się płynności dopiero przy ustawieniach wysokich (o Ultra możecie zapomnieć). Obniżając jednak poziom jakości wyświetlanej grafiki do „wysokiego” (a więc nadal wyglądającego świetnie) uzyskamy średnio około 58 klatek na sekundę.

 

World of Warships możecie spodziewać się na maksymalnych ustawieniach średnio około 70 klatek na sekundę. Czyli można śmiało zatapiać wrogie okręty. Całkiem nieźle jak na komputer do gier za 1500 złotych, prawda?

 

Postawiliśmy sobie ambitny cel. Bardzo małym kosztem stworzyliśmy komputer, który może demonem prędkości nie jest, ale dzielnie stawi czoła nawet nowym grom. Bardziej wymagający gracze powinni sięgnąć raczej po wydajniejsze konstrukcje.

Jeśli jesteście w stanie wygospodarować nieco więcej kasy niż założone tu 1500 złotych, to warto dorzucić dysk SSD. Nawet niezbyt pojemny nośnik, jeśli stanie się dyskiem systemowym, wydatnie usprawni działanie komputera.

Jeżeli uda się Wam wyskrobać jeszcze nieco grosza, to warto rozważyć zakup płyty głównej posiadającej złącze M.2, którego zastosowana tu płyta od Asrocka jest pozbawiona.

Jeśli natomiast wasz budżet jest jeszcze skromniejszy, to cóż… wkrótce kolejny artykuł 🙂