Nowy model PocketBook, Touch Lux 4, to następca niezwykle udanego modelu oznaczonego liczbą 3. Czy „czwórka” utrzymała poziom? Moim zdaniem tak. Poniżej wyjaśniam, dlaczego PocketBook Touch Lux 4 to naprawdę dobry czytnik ebooków.
Czytniki książek elektronicznych są świetnym pomysłem na prezent. A ponieważ zbliża się ten moment w roku, w którym wszyscy kupujemy tony prezentów, warto pomyśleć o tych spośród bliskich, którzy kochają książki, ale nie są ortodoksyjnymi „wąchaczami papieru”.
Przybyła do mnie niewielka przesyłka. Zawsze gdy odbieram paczkę z PocketBook wiem, że przez najbliższe kilka tygodni przeczytam więcej niż przez normalne dwa miesiące. Nie wiem czy wy też tak macie, że nowy czytnik niejako zmusza was do czytania?
PocketBook Touch Lux 4 – opakowanie, wyposażenie i pierwsze wrażenie
Czytniki PocketBook gościły już na łamach Nerdhuba kilkukrotnie. Wśród tych z którymi miałem kontakt https://nerdhub.pl/randki-bt/. Zwłaszcza, że był to model bardzo dobrze wyceniony (takim pozostaje zresztą do dziś). Nowy model ma wiele podobieństw do poprzednika, ale nie mam tu wrażenia deja vu. To inne urządzenie: nowsze, widocznie lżejsze, bardziej smukłe. Pasuje lepiej do trendów w elektronice użytkowej A.D. 2018.
Wraz z czytnikiem ebooków PocketBook Touch Lux 4 nie dostajemy zbyt wiele dodatków. Tradycyjnie wewnątrz biało-zielonego opakowania znajdziemy, poza samym urządzeniem, instrukcję, kartę gwarancyjną oraz kabelek microUSB. Poza tym w moim egzemplarzu znalazła się jeszcze ulotka reklamowa informująca o różnych modelach tego producenta.
Pierwsze wrażenie dotyczące samego urządzenia jest znakomite. Tworzywo, z którego wykonano obudowę czytnika jest bardzo przyjemne w dotyku. Przyjrzyjmy się obudowie nieco bliżej.
Obudowa, przyciski, gniazda – PocketBook Touch Lux 4 pod lupą
Nowy czytnik szwajcarskiego producenta jest wyraźnie lżejszy niż poprzednik. Ma także węższe ramki ekranu, przez co całe urządzenie jest nieco mniejsze. Wydaje się, że dzięki temu powinno lepiej leżeć w dłoni, ale brak charakterystycznego wcięcia w tylnej części obudowy, które było świetną cechą starszego Lux’a, działa z kolei na niekorzyść w porównaniu z poprzednim przedstawiciele serii. Różnica w masie nie jest jednak mała (155 gramów vs 180 gramów), w praktyce więc mamy tu 1:1 w pojedynku na podstawową ergonomię.
Przyciski urządzenia są ułożone według stałego schematu, znanego z innych czytników PocketBook. Mamy więc przyciski (od lewej): home, wstecz, do przodu, wywołanie menu. To sprawdzony system nawigacji, działający zresztą bardzo wygodnie w połączeniu z interfejsem dotykowym ekranu. Do tego są one mniejsze niż w poprzednim modelu. Wydaje mi się też, że są odrobinę cichsze, ale by mieć pewność musiałbym sprawdzić obydwa urządzenia na raz.
Gniazdo służące do komunikacji z komputerem, a także do ładowania baterii, jest umieszczone na dolnej krawędzi urządzenia. Nadal jest to microUSB. Spodziewam się jednak, że kolejna generacja tych urządzeń może dysponować już nowocześniejszym USB typu C.
PocketBook konsekwentnie oferuje w swoich czytnikach gniazdo na kartę microSD. I chwała im za to, bo to kolejna metoda na przenoszenie danych, a ponieważ Touch Lux 4 świetnie radzi sobie z obsługą nawet ciężkich plików pdf, rozszerzenie jego 8 GB pamięci wewnętrznej.
Różnice i podobieństwa względem Touch Lux 3
Jak wiele zmian zaszło od czasu premiery poprzedniego modelu? Touch Lux 4 jest nie tylko bardziej smukły, lżejszy i wykonany z innego tworzywa. Różnice znajdują się także w środku. Dosłownie.
Wiele elementów specyfikacji jest identyczna. Ten sam jest ekran – podstawa każdego czytnika ebooków. Nowy Touch Lux 4 korzysta z wyświetlacza E Ink Carta o rozdzielczości 758 x 1024. Jest to ekran pobierający prąd wyłącznie podczas zmiany obrazu. No, chyba, że włączone jest podświetlenie. Iluminacja ekranu w PocetBook Touch Lux 4 jest płynnie regulowana, pozwala na dosyć swobodne dopasowanie do panujących wokół warunków.
Touch Lux 4 działa jednak nieco żwawiej niż, sprawny przecież, poprzednik. Sprawcę tej zmiany znajdujemy w specyfikacji. Urządzenie wykorzystuje dwa razy więcej pamięci RAM – 512 MB. Procesor napędzający działanie urządzenia jest prawdopodobnie ten sam, a z pewnością wykorzystuję tę samą architekturę oraz częstotliwość pracy sięgającą 1 GHz.
Interfejs, z którym się zetkniemy w PocketBook Touch Lux 4 to ten sam system, który znamy z innych modeli tego producenta, wyposażonych w ekran dotykowy (inny ma np. podstawowy PocketBook Basic 2). Tutaj zmiany względem poprzednika brak. I dobrze.
System, obsługa plików, możliwości – co potrafi czytnik PocketBook Touch Lux 4?
Wspomniany wyżej system jest jest przejrzysty. Nauka nawigacji w mnogości opcji systemu może zająć jednak dłuższą chwilę… jeśli tylko chcemy naprawdę poznać i wykorzystać je wszystkie. Wcale jednak nie musimy. Do tego, by po prostu czytać książki wystarczy kliknąć w wybraną okładkę. Możecie więc śmiało wybrać ten czytnik jako prezent dla osób mniej obeznanych z technologią. Wiem, że np. moja mama by się ucieszyła. Wasze mamy pewnie także.
Jedną z głównych zalet czytników PocketBook jest obsługa wielu formatów plików. Odpada tu konieczność ciągłego konwertowania plików, które często robi dość dziwne rzeczy z formatowaniem tekstu. Masz książki w .mobi? Super. A może kilka z nich jest w .pdf? Żaden problem. Notatki z wykładów zapisane są w .docx? OK. Pełna lista odczytywanych plików obejmuje: PDF, PDF(DRM), EPUB, EPUB(DRM), DJVU, FB2, FB2.ZIP, DOC, DOCX, RTF, PRC, TXT, CHM, HTM, HTML, MOBI. Poza tym możemy też odtworzyć na czytniku pliki zawierające obraz: JPEG, BMP, PNG, TIFF.
A jak PocketBook Touch Lux 4 radzi sobie z naprawdę wielkimi plikami? Sprawdziłem. Użyłem do tego (po raz kolejny) pdf’a z systemem Dungeons&Dragons 5 edycji. Prawie 250 MB. Plik uruchamia się wprawdzie dłuższą chwilę (około 11 sekund), ale gdy już się uruchomił, przewracanie stron zajmowało naprawdę niewiele czasu, nieznacznie tylko wolniej niż w przypadku zwykłych ebooków.
Dostępne w czytniku PocketBook Touch Lux 4 funkcje są dosyć bogate. Zresztą szwajcarska firma przyzwyczaiła do tego swoich klientów. Poza oczywistymi, takimi jak synchronizacja za pomocą funkcji Send to PocketBook lub popularnego Dropboxa, znajdują się tu także inne, których wykorzystanie będzie raczej okazjonalne. Na czytniku możemy tworzyć odręczne notatki, przeglądać internet oraz grać w gry. Prawdę mówiąc możliwości te są raczej dodatkiem niż rzeczywiście użyteczną funkcjonalnością.
Bateria – jak często trzeba ładować PocketBook Touch Lux 4?
Testowanie baterii w czytnikach ebooków jest… cóż… kłopotliwe. Wprawdzie mógłbym zniszczyć sobie stawy w palcach poświęcając kilkanaście godzin na błyskawicznym przełączaniu kolejnych stron książek. Zamiast tego praktykuję raczej coś bardziej oddającego rzeczywistość: czytnika po prostu używałem. Przyznaję, nie mam tyle czasu na czytanie, co kiedyś (Łączę kilka prac jednocześnie, stąd także tak mało publikacji na Nerdhub przez ostatnie kilka miesięcy. Dziennikarstwo technologiczne, chociaż ciekawe, jest straszliwie nieefektywną metodą zarabiania pieniędzy). Musiałem więc poniekąd zasymulować czasem standardowe, 2-godzinne posiedzenie z książką, po prostu przeklikując się przez dodatkowe strony. A ponieważ czytnik pobiera prąd z baterii tylko podczas zmiany obrazu wyświetlanego na ekranie, to jest to rozsądna symulacja.
Ile PocketBook Touch Lux 4 wytrzymuje na baterii? Otóż… nie wiem. Był u mnie kilka tygodni, pojechał ze mną na IFĘ do Berlina, krótki wypad do Warszawy (odległość krótsza, ale czas podróży znacznie dłuższy. Dzięki PKP). Jak bardzo udało mi się rozładować baterię w trakcie dwóch tygodni? Pozostało 75% stanu baterii.
W wielkim skrócie: tak, PocketBook Touch Lux 4 wymaga prądu do działania. Jego bateria o pojemności 1500 mAh mieści go jednak na tyle dużo, a czytnik pobiera na tyle mało, że ładowanie czytnika ebooków będzie rzadkością.
Podsumowanie – czytnik w sam raz?
Poprzedni model z tej serii był przeze mnie wysoko oceniony. Nie inaczej jest i tym razem. Różnice nie są olbrzymie, ale dostrzegalne. O ile mogłem polecić Touch Lux 3 z powodu mnogości obsługiwanych formatów, wielu dodatkowych funkcji, dobrego ekranu i świetnej ergonomii, to model Touch Lux 4 mogę polecić… z dokładnie tych samych powodów. To nieco szybszy, smuklejszy, nieco inaczej stylizowany, ale ogólnie bardzo podobny czytnik.
Czytnik posiada dobrej jakości podświetlany ekran, solidną baterię i przyjemną w dotyku obudowę. Aktualnie oznacza on wydatek około 480 złotych, co jest ceną rozsądną za nowoczesny czytnik ebooków. To mniej więcej tyle samo ile aktualnie kosztuje jego poprzednik. Mając do wyboru oba czytniki myślę, że wybór nowszego Touch Lux 4 jest bardziej rozsądny. Chociaż ja będę konsekwentnie opłakiwał brak ergonomicznego wcięcia znanego z Touch Lux 3 i Aqua 2.
Na koniec: recenzja w wersji video. Oczywiście nieco mniej szczegółowa, ale za to ze „sceną po napisach”. Jak w Marvelu 😉